Józef  Wieczorek Józef Wieczorek
115
BLOG

Dotkliwy niedobór mądrości

Józef  Wieczorek Józef Wieczorek Społeczeństwo Obserwuj notkę 4

Antoni Kępiński obserwował świat kilkadziesiąt lat temu, ale już wówczas stwierdzał, że dotkliwie odczuwa się nadmiar wiedzy przy równoczesnym niedoborze mądrości. Takie odczucia nadal są dotkliwe, bo deficyt mądrości, szczególnie u utytułowanych autorytetów, chyba się zwielokrotnił. Skoro tego, co mówią/piszą autorytety nie można podważać – ich różnych błędów, niedorzeczności, które popełniają wszyscy, niezależnie od ilości i jakości posiadanych tytułów, także profesorowie, to siłą rzeczy głupstwa te w dobie internetu są szybko i szeroko rozpowszechniane. Eliminowanie/penalizowanie krytycznego myślenia prowadzi natomiast do ogłupienia.

Ujawniających odmienne od obowiązujących poglądy pozbawia się możliwości wykonywania zawodu, co samo w sobie jest nie tylko niegodziwe, ale jest wyjątkową głupotą, a z takimi poczynaniami mamy do czynienia na najwyższych nawet szczeblach akademickich (i nie tylko).

Wg Kępińskiego Nie zawsze ten, kto ma wysoką pozycję społeczną, jest rzeczywiście społeczeństwu potrzebny. I to jest święta prawda. Profesorowie, których mamy ponad miarę, mają wysoką (choć malejącą) pozycję społeczną, ale nie zawsze są społeczeństwu potrzebni, a wielu wręcz wyrządza szkody swoją działalnością. Niestety, przenoszenie w stan nieszkodliwości szkodliwych społecznie autorytetów, nie jest wdrażane do praktyki życia społecznego. Widać oczywisty niedobór mądrości w naszej populacji.

Stanisław Ossowski pisał, że pracownik naukowy to taki człowiek, do którego zawodowych obowiązków. należy brak posłuszeństwa w myśleniu. I taka jest rola społeczna uczonego, ale takich na ogół wyklucza się z populacji akademickich za negatywny wpływ na młodzież akademicką, uczoną na ogół posłuszeństwa, nawet wobec hochsztaplerów, pseudonaukowców, wobec kłamstw i największych bzdur.

W domenie akademickiej obserwujemy zastępowanie wspólnot poszukujących prawdy wspólnotami na rzecz karier – samych swoich – niezależnych od wartości moralnych, co degraduje naukę i może prowadzi do zguby nawet całą ludzkość.

Dla osiągania wysokiej pozycji akademickiej powstają swoiste kluby wzajemnego cytowania prac naukowych, kluby wzajemnego recenzowania i awansowania sobie wygodnych. Świat takich wartości był Antoniemu Kępińskiemu obcy. Nie przywiązywał on wagi do tytułów, do kariery, liczyły się dla niego głównie osoby pacjentów (nie pacjenci, lecz osoby, bo profesor mówił, że nie ma pacjenta, jest człowiek, a studentów motywował do myślenia, krytycyzmu, do poszukiwania prawdy. Jego myślenie o człowieku było zwrócone przeciwko systemowemu złu, upodleniu człowieka, a oddziaływał leczniczo na swoich chorych empatią, przede wszystkim słowem.

cd. Dekalogu Antoniego Kępińskiego 

W ostatnich latach kojarzony w przestrzeni publicznej z Niezależnym Forum Akademickim, które założył i prowadzi do dnia dzisiejszego - www.nfa.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo