Józef  Wieczorek Józef Wieczorek
256
BLOG

Widziane z Krakowa, czego inni nie chcą widzieć

Józef  Wieczorek Józef Wieczorek Społeczeństwo Obserwuj notkę 9

Profesor Ewa Thompson w felietonie z cyklu „Widziane z Houston” („Teologia Polityczna”) podnosi patologie spotykane w najlepszych nawet uniwersytetach amerykańskich, z Harvardem na czele. Pani rektor tego uniwersytetu na początku roku zrezygnowała z pełnionej funkcji po oskarżeniach o antysemityzm i popełnienie plagiatu. Ale jeszcze większe spustoszenie w nauce czynią fałszerstwa źródeł i cytatów, a odważnych, ujawniających nierzetelności naukowców nie ma wielu. Nikt też nie sprawdza, na co są wydawane pieniądze przekazywane uniwersytetom. O amerykańskich plagach jest mnóstwo informacji w mediach, gdy o tych polskich, widzianych choćby z Krakowa, tyle co kot napłakał. Stąd wrażenie, że u nas nie jest tak źle.

Niestety, jest gorzej, bo się o tym nie pisze, a zatem trudno coś zwalczać, jeśli nie istnieje w przestrzeni publicznej. Co więcej, zwalcza się tych, którzy ujawniają nierzetelności „doskonałych”. Utytułowani, usytuowani na najwyższych szczeblach drabiny awansu naukowego, nie muszą się zbytnio obawiać swych nieuczciwości naukowych, mogą rekwirować na rympał z przestrzeni publicznej to, co im się podoba, bez podawania źródła pochodzenia materiałów, bo to jest u nas dozwolone i akceptowane. Wielu korzysta z Wikipedii, ale standardy respektowania źródeł w tej encyklopedii są poza zasięgiem umiejętności „doskonałych” nawet profesorów. Mimo to u nas nadal traktuje się profesorów jak proroków, choć piszą i mówią publicznie nader często brednie, ale ich ujawnianie traktowane jest jako przejaw braku kultury akademickiej. Dlatego aż roi się od profesorskich fałszerstw, kłamstw i błędnych opinii. Podejmowanie na ich podstawie decyzji gospodarczych czy politycznych grozi katastrofą.

Nie ma monitoringu efektów wydawania pieniędzy podatnika księgowanych po stronie wydatków na naukę, a podatnik tym zainteresowany jest traktowany jako nieuczciwa konkurencja i dostępu do takich danych nie ma. Najwyższy czas, aby to, co jest widziane z Krakowa, zauważyły szerzej media i decydenci domeny akademickiej dla jej pozytywnych przeobrażeń potrzebnych dla Polski.

Kojarzony w przestrzeni publicznej z walką o naprawę domeny akademickiej, ujawnianiem plag akademickich i dokumentowania trądu panującego w pałacu nauki 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo