78. rocznica śmierci marszałka Józefa Piłsudskiego
Dodano: 11.05.2013 [20:09]
foto: arch. en.wikipedia.org/wiki/Public_domain
Niezalezna.pl: "12 maja 1935 r. w Belwederze o godz. 20.45 zmarł marszałek Józef Piłsudski. Żegnając go w czasie uroczystości pogrzebowych na Wawelu prezydent RP Ignacy Mościcki mówił: „Cieniom królewskim przybył towarzysz wiecznego snu. Skroń jego nie okala korona, a dłoń nie dzierży berła. A królem był serc i władcą doli naszej”. Zobacz program centralnych obchodów 78. rocznicy śmierci Marszałka Józefa Piłsudskiego:
Śmierć marszałka Piłsudskiego była dla polskiego społeczeństwa szokiem. Część osób, lepiej poinformowanych, wiedziała, że marszałek jest chory, ale i one nie zdawały sobie sprawy, że jest to choroba śmiertelna. Pod koniec 1934 r. stan zdrowia Piłsudskiego był już bardzo zły.
W swoim testamencie marszałek Piłsudski napisał:
„Nie wiem czy nie zechcą mnie pochować na Wawelu. Niech! Niech tylko moje serce wtedy zamknięte schowają w Wilnie gdzie leżą moi żołnierze co w kwietniu 1919 roku mnie jako wodzowi Wilno jako prezent pod nogi rzucili. Na kamieniu czy nagrobku wyryć motto wybrane przeze mnie dla życia „Gdy mogąc wybrać, wybrał zamiast domu/ Gniazdo na skałach orła, niech umie/ Spać, gdy źrenice czerwone od gromu/ I słychać jęk szatanów w sosen zadumie/ Tak żyłem.” A zaklinam wszystkich co mnie kochali sprowadzić zwłoki mojej matki z Sugint Wiłkomirskiego powiatu do Wilna i pochować matkę największego rycerza Polski nade mną. Niech dumne serce u stóp dumnej matki spoczywa. Matkę pochować z wojskowymi honorami ciało na lawecie i niech wszystkie armaty zagrzmią salwą pożegnalną i powitalną tak by szyby w Wilnie się trzęsły Matka mnie do tej roli jaka mnie wypadła chowała. Na kamieniu czy nagrobku Mamy wyryć wiersz z „Wacława” Słowackiego zaczynający się od słów „Dumni nieszczęściem nie mogą” Przed śmiercią Mama mi kazała to po kilka razy dla niej czytać”.
Ostatnie chwile życia Piłsudskiego 12 maja tak opisywał w swoim diariuszu adiutant marszałka w Belwederze rotmistrz Aleksander Hrynkiewicz:
„Ksiądz zaczyna modlitwy, podają oleje święte, którymi namaszczono rytuałem przewidziane miejsca, na głowie Komendanta. Otoczenie klęczy i modli się. Rodzina wpatrzona w oblicze Komendanta z niemym bólem, niezupełnie jeszcze świadoma tragedii nadchodzącej chwili. Zbliża się kres życia Komendanta, to widzi się i czuje bez słów i wyjaśnień. (...) Komendant szklistym i nieruchomym wzrokiem patrzy w przestrzeń jakby czynił przegląd obrazu swego bohaterskiego i tragicznego życia. Jakieś myśli, jakąś wolę objaśnia słabym ruchem rąk, które za życia i w czasie choroby były zawsze tak czynne i ruchliwe. (...) Minuty ciągną się jedna za drugą długie jak minione dziesiątki lat brzemienne historią. Odwracam głowę, na tarczy zegara 8.45, koniec epoki związanej z życiem Wielkiego Człowieka”.
15 maja trumnę z ciałem Piłsudskiego przewieziono na lawecie zaprzężonej w sześć koni do katedry św. Jana. Ustawiono ją w nawie głównej świątyni. Tam marszałka żegnały tłumy. Następnie ciało marszałka Piłsudskiego pociągiem przewieziono do Krakowa. Na trasie przejazdu pociągu zgromadziły się tysiące ludzi aby oddać zmarłemu hołd. Pociąg żałobny z trumną Piłsudskiego dotarł do Krakowa w sobotę rano 18 maja. Na dworcu na jego przyjazd oczekiwali prezydent RP, rząd, generalicja, korpus dyplomatyczny oraz różnego rodzaju delegacje. Ośmiu generałów, z Juliuszem Rómmlem na czele, przeniosło trumnę z platformy na lawetę armatnią. Po odprawieniu modłów przez metropolitę krakowskiego arcybiskupa Adama Sapiehę, kondukt ruszył na Wawel. Na czele pochodu szedł oddział doboszy z werblami, następnie postępowała orkiestra wojskowa, poczty sztandarowe przysłane przez wszystkie pułki Wojska Polskiego oraz duchowieństwo. Po nich szedł okryty kirem koń Piłsudskiego. Za nim jechała laweta z trumną, ciągnięta przez sześć karych koni. Otaczało ją 12 adiutantów z obnażonymi szablami.
- Cieniom królewskim przybył towarzysz wiecznego snu. Skroń jego nie okala korona, a dłoń nie dzierży berła. A królem był serc i władcą doli naszej. Półwiekowym trudem swego życia brał we władanie serce po sercu, duszę po duszy, aż purpurą królestwa swego ducha zagarnął niepodzielnie całą Polskę - mówił w przemówieniu żałobnym na wzgórzu wawelskim prezydent Ignacy Mościcki.
Po mszy pontyfikalnej, którą celebrował metropolita Sapieha, generałowie znieśli ciało marszałka do krypty św. Leonarda. Na zakończenie uroczystości ustawione na wawelskim wzgórzu działa oddały 101 strzałów armatnich. W całym kraju zapanowała trzyminutowa cisza. Szacuje się, że w pogrzebie w Krakowie wzięło udział około 100 tys. osób, kondukt ciągnął się przez kilka kilometrów. W 1937 r. na polecenie metropolity krakowskiego arcybiskupa Adama Sapiehy trumna ze szczątkami marszałka Józefa Piłsudskiego została przeniesiona do krypty pod wieżą Srebrnych Dzwonów.
Zarząd Główny Związku Piłsudczyków oraz Instytut Józefa Piłsudskiego Poświęcony Badaniu Najnowszej Historii Polski zapraszają na centralne obchody 78. rocznicy śmierci Marszałka Polski Józefa Piłsudskiego, które odbędą się w Warszawie w niedzielę 12 maja 2013 r.
Program centralnych obchodów 78. rocznicy śmierci Marszałka Józefa Piłsudskiego:
godz. 12. 00 - uroczysta odprawa warty honorowej przy Grobie Nieznanego Żołnierza z udziałem asysty Batalionu Reprezentacyjnego Wojska Polskiego i podchorążych Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Lądowych im. Tadeusza Kościuszki z Wrocławia, połączona z ceremonią złożenia wieńców na Grobie Nieznanego Żołnierza z udziałem władz państwowych, wojskowych, samorządowych, organizacji strzeleckich, harcerskich oraz młodzieży szkolnej
godz. 12.20 – apel pamięci i złożenie kwiatów pod pomnikiem Marszałka Józefa Piłsudskiego (pl. Piłsudskiego)
godz. 13.30 – Msza Święta w Archikatedrze Św. Jana Chrzciciela w Warszawie (ul. Świętojańska) w intencji Marszałka i Jego Żołnierzy. Mszę Świętą odprawi i homilię wygłosi ojciec prof. Eustachy Rakoczy – Jasnogórski Kapelan Żołnierzy Niepodległości, Naczelny Kapelan Związku Piłsudczyków
godz. 15.00 – ogłoszenie wyników i wręczenie nagród laureatom XIV Ogólnopolskiego Konkursu Plastyczno-Literackiego poświęconego Marszałkowi Piłsudskiemu (Dom Literatury Polskiej, ul. Krakowskie Przedmieście 87/89), zorganizowanego przez Związek Piłsudczyków, dzięki wsparciu udzielonemu przez Ministerstwo Obrony Narodowej i Urząd do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych. W konkursie wzięło udział 1674 uczniów ze szkół podstawowych, gimnazjów, liceów i techników z całego kraju, głównie z tych które noszą imię Marszałka Józefa Piłsudskiego. Do etapu ogólnopolskiego przystąpiła młodzież ze szkół m.in. z: Broku, Brzegu, Chorzeli, Ciechocinka, Garwolina, Jarosławia, Jedlni-Letniska, Jelcza-Laskowic, Krakowa, Kielc, Koniecpola, Kruszewa, Lublina, Łodzi, Radomska, Radymna, Sitkówki-Nowin, Szczecina, Szczuczyna, Tomaszowa Mazowieckiego, Warszawy, Wiżajn, Wygody.
"Łączył ich jeden cel, na zawasze połączylo ich jedno miejsce"
"Mężom bez zdrady"
Jest w Polsce takie miejsce,
jedno jedyne - szczególne...
Tam, w Parku na Mokotowie,
tam “Rycerza” żegnali przodkowie.
Tam, spoczął na katafalku,
niczym w srebrnej zbroi …
Tam, żołnierze w rogatywkach,
ostatni raz, honor oddali wodzowi.
Jest w Polsce takie miejsce,
jedno jedyne - szczególne...
miejsce hołdu, “Plac defilady”.
Dla “Polski Syna,
Człowieka bez zdrady”
Niech służy to miejsce raz jeszcze,
gdzie Naród już żegnał w podzięce.
Zgódźmy się wszyscy, bądźmy jak ONA,
jak “Polska Jedna - Niezwyciężona”
Jest w Polsce takie miejsce,
jedno jedyne - szczególne...
Przeczytałem tekst w gazecie,
krzyk rozpaczy.
Niech nie dzieli to miejsce!
Bracia Rosjanie! - Polacy!
Tam w Parku na Mokotowie,
niech nie powstanie duszy pustkowie.
Niech polana zyska “Pomnik i Patrona”
wtedy niech stanie “Świątynia Salomona”
Jest w Polsce takie miejsce,
jedno jedyne - szczególne...
“Plac defilady” przeróbmy na “zgody”,
by łączył nie tylko Polaków.
Bo wtenczas łącząc,
niechcący dzielił Narody
Niech nie dzieli to miejsce, niech łączy.
Zamiast “kością”,
niech będzie miejscem ugody.
Zamiast dzielić,
niech będzie gwiazdką nadziei.
Niech służy to miejsce raz jeszcze,
dla obydwu Narody.
>>> https://docs.google.com/document/d/1ATvrVnAOyX9RR-eDZrR9vzwFYQTG4sC2JnLXpodMkBE/edit?pli=1#
<>
“Polska czeka “na śpiącego Napoleona”...
http://kacpro.salon24.pl/506658,sposob-na-zdrade-a-w-tle-falszerstwo-wyborcze
Ale wystarczy nam "nowy polski Kościuszko”!
- "No i co my mamy robić?" , pyta i odpowiada prof. Wolniewicz.
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=2twFjxjH1_A
- A co mamy robić, gdy piętnowanie publiczne i imienne "nie działa"?
Gdy po Polsce hasa współczesna “horda hazarów" grabiąc i niszcząc NASZ karaj, a "Warszawę" oblegli, "jak robactwo", agenci wpływu "obcych mocarstw", i gdy "sitwa z wiejskiej" usłużnie kłania się im w pas, Polacy powinni zatrzymać się na chwilę i zadać, oraz odpowiedzieć sobie na jedno podstawowe pytanie: "Co, do diabła, się tutaj dzieje?"
Już nie wystarczy wyjazd do Warszawy, "gdzie można sobie pokrzyczeć", bo mniejszość, gdy większość się gromadzi, instynktownie wyczuwa "sytuację chwili" i "taktownie wyjeżdża". / A gdzie się chowa? - Wiadomo gdzie, “u murzyna w du*ie
Bezczelność jest tak wielka, że na pytanie "Co my mamy robić?", piętnowanie publiczne i imienne już nie wystarcza. Po “demokratycznej mniejszości” spływa to jak rzadkie gówno, a plucie “prawdą w twarz” jest dla nich “wdzięcznym gówna obmyciem".
Zamiast ze wstydu zapaść się pod ziemię, sami plują nam w twarz, tyle że “szyderstwa sliną” , bo “Warszawa” została na wypadek buntu tubylców "przepisowo ufortyfikowana".
- "I co my mamy robić?", gdy wmawia się nam, że Polska to "zielona wyspa", a farbowana WRONA to "orzeł biały". - Mamy wytrzeszczać gały i cieszyć się do "bulu" jak naiwne dzieci? - Że “wyspa zielona”, wódz uśmiechnięty, a “orzeł” robi sobie z nas jaja?
- Nie, Polacy powinni zacząć myśleć i działać sami, bo "Jarosław zbaw Polskę!", też nie działa! ; Słowa "Dzisiaj Rybnik, jutro cała Polska!" nie działają! - bo komuś się wydaje, że gdy PiS dzisiaj zwycięża w "bastionie PO", reszta Polski jutro zostanie podana na srebrnej tacy. i że stanie się to “ot tak” samo prze się. “Gówno prawda”, tak nie będzie. Gdy zaczyna wiać wiatr, fregata admirała powinna podnieść żagle, a ona czeka. Na co?
- Hasło "Obudź się Polsko!" nie dotyczy już “reszty Polski”, nawet nie całej Polski (z Warszawą). Teraz “śpi wódz”, i to snem twardym. "Obudź się Polsko!" w największym stopniu dotyczy części ludzi w Warszawie, którzy nastawili budzik "na jutro", a nie na dzisiaj rano.
Jutro było dobre wczoraj, dzisiaj, powtarzanie wczorajszego hasła “jutro, jutro, jutro” , to wciskanie, sobie i innym, mrzonek, oszukiwanie siebie, że “jutro” szanse będą większe.
“Jutro” to uzasadnienie braku pomysłu na efektywność dzisiaj, a nawet brak efektywności, lub zwykłe nieudacznictwo. “Wódz”, nawet najlepszy sam nie zwycięży, “wódz” daje “rozkaz” lub sygnał, co i jak trzeba robić. Resztę robią żołnierze. Brak wskazówek oznacza brak planu i pomysłu na dzisiaj właśnie. Jutro to gra na przeczekanie. Tylko “przeczekiwanie” w tym przypadku to marnotrawienie sił własnych i dwanie czasu przeciwnikowi na jeszcze głębsze “okopanie się w Warszawie”.
- Niemożliwość “zdobycia Warszawy” nie oznacza że Polski nie można “odbijać” choćby w Nidzicy właśnie. Takich Nidzic są w Polsce setki, tysiące. Warszawa to nie Polska, Polskę trzeba odbijać z rąk “hazarskiej hordy” kawałek po kawałku. “Warszawa” niszczy “resztę Polski” i tam jest pole walki - “Zdobycie “Warszawy” bez “reszty” będzie “pyrrusowym zwycięstwem”.
Niszcząc “lokalną hazarię” niszczy “okopy w Warszawie”. Im mniej “reszty Polski” ma Warszawa”, tym warszawskie niemożliwe jest bardziej możliwe. Nawt samą “Warszawę” powinno się zacząć odbijać, “kawałek-po-kawałku”, dzielnica po dzielnicy. Czekanie do wyborów samorządowych to strata cennego czasu.
Sukces mierzy się efektywnością, nie możliwościami. Możliwości są, tylko trzeba je umieć dostrzec, lub może tylko pognać tych, którzy wmawiają, że ich nie ma, a jak są to nikłe i “ trzeba czekać do jutra”. Hasło jutro to hasło na trwanie tego co jest, a jak jest wiemy, i każdego następnego “jutro” nie będzie lepiej, tylko gorzej. Polacy potrzebują "chleba i sukcesu”, nie mrzonek! - A co słuszymy z Warszawy?
- Ano z jednej strony słyszymy jest dwieście siedemdziesiąt miliardów w OFE, których wykorzystanie (przejedzenie) ma dać rządowi trzecią kadencję, a z drugiej strony słyszymy, że trzeba mu dać "wypić piwo", które naważył. Najgorsze jest to, że po tych słowach wychodzi "Jarosław zbaw Polskę!" i powtarza tą oczywistą, nie mającą logicznej spójności tezę. - Bo gdzie tu jest logiczna spójność? Powyższe jest "wypisaniem sobie recepty" na możliwość nieustannego, codziennego powtarzania: "Dzisiaj Tusk, jutro my"
- Ileż można maszerować, jako cel, widząc “jutro”? Ktoś tam, steruje tym marszem w taki sposób, aby marsz trwał w nieskończoność i nigdy się nie skończył. To też jest sposób na przetrwanie … , tych, którzy w marszu nie biorą udziału.
W jednej z wcześniejszych notek, opisałem metodę, jaką niegdyś stosowali byli doradcy "Solidarności", a obecji "zasłużeni" bohaterowie transformacji&qu ot;.
Metodą tą było N.A.S.Ł.U.C.H.I.W.A.N.I.E
Technika była bardzo prosta i wyjątkowo skuteczna. - Wystarczyło wsłuchać się w to, co się dzieje, wysłyszeć gdzie i co, i zareagować. Reakcja była zawsze jedna: staniecie na czele zdarzeń i "darcie się", im głośniejsze tym lepsze. Wiadomo, że ten kto się najgłośniej “drze” zostanie “Wodzem”, albo pójdzie do pierdla. Niektórzy z tych bohaterów “w dżinsach, swetrach” i wytartych marynarkach, dorabiała jeszcze rozdawaniem zupek wycieńczonym od darcia się robotnikom, ale to już inna historia
- Tego “nasłuchiwania i wyczucia” właśnie brakuje właśnie "Jarosławowi zbaw Polskę!".
- Brakuje mu umiejętności wsłuchania się, wysłyszenia co się dzieje i reakcji, takiej, jaka powinna nastąpić. - Gdyby "Jarosław ..." miał tę zdolność wiedział by, że w "w reszcie Polski", nie w "Warszawie" leży klucz do "zwycięskiej rewolucji - srebrnej tacy - jutrze",o której skrycie marzy, a która tam, w reszczie Polski, na prowincji już trwa. Bez śpiącego wodza “wykrwawi” się jak większość polskich powstań. Polacy czekają na “Napoleona”.
"Jarosław zbaw Polskę!", sam Polski nie zbawi, musimy mu pomóc, albo pomóc musimy sobie sami - to jest nasz obowiązek i powinność wobec siebie samych. A przykład "Jak zwyciężać mamy", przykład dał nam ..?.. nie, ... nie Bonaparte! ... Pan Jerzy Sosnkowski z Nidzicy.
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=8rCIxVLMKVg
Polska czeka na hasło, "krzyk śpiącego Napoleona"!
- Czas nagli! Mamy konkurencję!
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=6K87BLgJ0WY
http://www.youtube.com/watch?v=GGmTMZ4bMRo
P.S: Na Napoleona nie czekajcie. On może jutro, albo nigdy się nie "obudzi". Wokół niego są ludzie, którzy mu na to nie pozwolą."Polszewika gońcie z PO-wiatu" i każdej gminy sami i bez hasła z oblepionej agentami Warszawy. - Polska to nie "Warszawa".
"Warszawa" bez “reszty Polski”, będzie małą , nic nie znaczącą “mieściną", bo nie można udawać, że się rządzi, gdy rządzić, nie ma czym.
"Antypolskie sprzysiężenia" Z pamiętnika generała Zygmunta Berlinga, dowódcy 1 Armii WP / 1943 r. <> "Za plecami Armii walczącej krwawo o wolność i szczęście Ojczyzny, wrogie ręce, w naszym domu wychowane, usiłowały je zakuć w nowe kajdany ... Wróciło wspomnienie sprzed lat. 17 września 1939 roku na ulicy Niemieckiej w Wilnie, zamieszkałej prawie wyłącznie przez burżuazję żydowską, spotkałem o godzinie szóstej rano dwa czołgi radzieckie oblężone przez tłum wiwatujących. Sami Żydzi. Starzy i młodzi, kobiety i dzieci śpiewali i obrzucali czołgi kwiatami - widocznie już wcześniej przygotowanymi na tę okazję. A że to te czołgi, zdławiły ostatni dech wolności na tej ziemi? Niech płacą goje! ... - Nu coo? - Wasze przeszło! Teraz my - powiedział do mnie stary znajomy Żyd. Dziś zrozumiałem, że to był zwiastun. .. <> Stworzono parawan, za którym wybranego narodu elita, w osobach Bermana, Zambrowskiego i (innych) ... ujmowała w swe ręce ster rządów w Państwie. Oni wiedzieli od dawna, jak przystąpić do dzieła. Nie zapomnieli dewizy, że masa to bydło, które musi być jednak prowadzone na dobrym łańcuchu. Pod pokrywą szczerych intencji zwiedli naszą czujność, wykuli ten łańcuch w postaci służby bezpieczeństwa, oraz spreparowanej prokuratury i sądów zdegradowanych do roli narzędzi władzy. Wszystko w imię potrzeb walki z kontrrewolucją. <> Kto chce niech wierzy, że taki był cel żydowskich machinacji. Fakty mówiły, że dla mafii rządzącej, nie ma w Polsce Polaków - są tylko Żydzi i goje! " <> Powyższy cytat zaczerpnięto z książki redaktora Zdzisława Ciesiołkiewicza "Inwazja Upiorów 1944 - 1970 - O wkładzie szowinistów żydowskich do historii współczesnej Polski" <> TĄ KSIĄŻKĘ MUSISZ PRZECZYTAĆ <<<>>> http://netload.in/datei9OwHQtSTBl.htm <<<>>> * UWAGA ! ! ! Aby ściągnąć PDF należy skorzystać z podanego linku, otworzyć stronę "Netload". Po otwarciu zobaczysz dwa zegary. Pod prawym zegarem kliknij na "DAWNLOD FREE", odczekaj 30 sek., przepisz czterocyfrowy numer do okienka, kliknij NEXT, odczekaj 20 sek. Kliknij na pomarańczowy napis "Or click here" i ściągnij PDF.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka