Na skutek bajzlu w służbie uzupełnień, znany mi ze słyszenia facet, tak samo jak ja, porucznik rezerwy, szkolony na dowódcę plutonu piechoty, trafił na miesięczne przeszkolenie na stanowisku dowódcy plutonu artylerii przeciwlotniczej. Ja bym wpadł w panikę, widząc skomplikowane działa, tajemnicze przybory celownicze, tablice wymagające wiedzy matematycznej. On zaś nie stracił przytomności umysłu. Kupił litr wódki, kilo kiełbasy i poprosił na rozmowę dwóch zawodowych podoficerów, stanowiących wraz z nim kadrę plutonu.
- Panowie - powiedział - Nie mam pojęcia o co tu chodzi i nie będę się tego uczył, ani się mieszał. Zróbcie tak, żeby wszystko było jak trzeba, a ja żebym miał święty spokój.
Niestety. Sławomir Skrzypek nie przebieduje na tej zasadzie sześcioletniej kadencji na stanowisku Prezesa NBP. Będzie się musiał uczyć. A jako człowiek pracowity, inteligentny - jak mówią jego współpracownicy - i taki który się szybko uczy, pod koniec kadencji opanuje kwalifikację, które powinien mieć na początku. A może i wcześniej. Jego kadencja skończy się w styczniu 2013 roku, a najdalej w roku 2009 odbędą się wybory parlamentarne. Rok później - już na pewno - prezydenckie.
Nie wiadomo jak będzie, lecz bardzo prawdopodobne jest, że bracia K. będą dawać coś za poparcie. Jałmużnikiem będzie nie tylko ówczesny minister finansów, lecz nie obejdzie się również bez dodrukowania pieniądza i znaczącego obniżenia stóp. Dla Skrzypka może nastać jego godzina i dlatego ten niedouczony i nieobyty facet obejmuje schedę po Balcerowiczu
”...Skalski to mistrz syntezy ”sprzedawanej”... atrakcyjnie” (Stefan Kisielewski)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka