Józef K Józef K
301
BLOG

Jak oceniać naukowy dorobek publikacyjny?

Józef K Józef K Polityka Obserwuj notkę 4

Jak oceniać naukowy dorobek publikacyjny? Ten trudny problem jest przedmiotem badań specjalistów z bibliometrii (wchodzącej w skład scjentometrii – nie mylić ze scjentologią). Istnieje drukowane czasopismo „Scientometrics” (Springer), sieciowe czasopismo „Cybermetrics” o bezpłatnym dostępie i stowarzyszenie „International Society for Scientometrics and Informetrics”.

Do ewaluacji najwygodniej jest stosować wskaźnik możliwie prosty, jakim jest wskaźnik h (J.E. Hirsch, 2005). Wartość h jest określona przez liczbę takich publikacji, dla których liczba cytowań jest nie mniejsza niż h. Miara ta jest prosta do obliczenia, lecz nie jest bez wad (link1, link2). Publikacje objęte na liście wskaźnikiem h muszą mieć łącznie co najmniej h^2 cytowań, ale w praktyce łączna liczba cytowań jest z reguły znacznie większa, czego wskaźnik h nie uwzględnia. Nieuwzględnione są również wszystkie publikacje o liczbie cytowań mniejszej od h. Na przykład, jeśli dla danej listy jest h = 10, to dowolnie duża liczba dalszych publikacji z liczbą cytowań równą lub mniejszą od 10 nie jest już uwzględniona. Oznacza to istotne „obustronne” zawężenie informacji bibliometrycznej i stanowi wadę wskaźnika h.

Łączną liczbę cytowań dla najlepszych publikacji uwzględnia wskaźnik g ≥ h (L. Egghe, 2006), który jest definiowany jako najwyższa liczba g publikacji, które łącznie uzyskały g^2 lub więcej cytowań (link).

Wskaźnik h lub t może być wykorzystany do ulepszenia ministerialnej oceny parametrycznej, na przykład po pomnożeniu przez odpowiedni współczynnik, wybrany odrębnie dla każdej dyscypliny. W ten sposób można uniknąć kontrowersyjnego użycia wskaźnika IF do tworzenia arbitralnej i spłaszczonej punktacji dla publikacji w czasopismach umieszczonych na ministerialnej liście czasopism.

Zastrzeżenia wobec miar bibliometrycznych są zrozumiałe. Oczywiście że jedną liczbą nie można ocenić całokształtu dorobku naukowego, lecz tylko dorobek publikacyjny (i to w przybliżony sposób). Ponadto nikt nie lubi być oceniany: ani początkujący bądź słaby naukowiec (bo ma mały dorobek), ani dobry naukowiec z dużym dorobkiem (bo zazwyczaj może znaleźć kogoś z jeszcze większym, albo uważa że jest „ponad” i jest to dla niego bez znaczenia). Jednak w Polsce nie są jeszcze utrwalone właściwe wzorce ewaluacyjne działalności naukowej i bez tych miar trudno jest odróżnić rzetelnych naukowców od licznych „pozorantów naukowych”. Opinie niekompetentnych osób i gremiów nierzadko prowadzą do fałszywych wyników, marnotrawstwa finansowego i krzywdy ludzkiej. Zdarza się, że gremia naukowe są zdominowane przez osoby o miernym dorobku i prowadzą działania w kierunku konserwacji starego systemu. W tworzeniu (wyborach) nowych gremiów są wtedy również preferowane osoby o miernym dorobku, które potencjalnie nie stwarzają zagrożenia dla im podobnych. I w ten sposób koło się zamyka, reformy stoją w miejscu. Inicjatywy potrzebnych reform, proponowane przez wielu naukowców z kraju i z zagranicy są marginalizowane lub odrzucane przez administrację. Świetne propozycje przedstawił m.in. prof. Andrzej Jajszczyk („Polskie uniwersytety potrzebują reanimacji”, „Rzeczpospolita”, 26.02.2008).

Zastosowanie tych miar będzie w Polsce uzdrawiające. Celowe będzie ich użycie do porównywania dorobku kandydatów rozpatrywanych w konkursach grantowych, przy zatrudnianiu, przy formułowaniu warunków awansowych oraz przy tworzeniu gremiów naukowych.

Nie chodzi o wystawianie cenzurek starszym, nieraz bardzo zasłużonym profesorom, którzy swój dorobek naukowy tworzyli w innej epoce. Chodzi o wprowadzenie nowych zasad na przyszłość. Nie trzeba w tym celu tworzyć nowych ustaw, wystarczą oficjalne zalecenia.

Ministerstwo może wprowadzić gradację certyfikatów akredytacyjnych, zależnie od stopnia wykorzystania takich zaleceń przez uczelnie. Na przykład, certyfikat klasy A może być przyznawany takim uczelniom, które wprowadzą statutowy warunek, że przy zatrudnieniu na stanowisko profesora zwyczajnego w naukach technicznych wskaźnik t uzyskany z SCI-E dla dorobku kandydata powinien być równy co najmniej 4 (t ≥ 4). W fizyce, chemii i biologii kryterium powinno być zwiększone, np. t ≥ 8. Certyfikat klasy B w naukach technicznych mógłby być związany na przykład z warunkiem t ≥ 2, a w fizyce, chemii i biologii z t ≥ 4. To przyczyni się do utworzenia zdrowej kategoryzacji uczelni i wyłonienia uczelni elitarnych.

Premier i ministrowie również powinni dysponować miarami z WoK przy powoływaniu naukowych ekspertów i zespołów doradczych, niezależnie od innych rekomendacji.

W numerze 5/2008 "Forum Akademickiego" został opublikowany artykuł   "Ewaluacja dorobku publikacyjnego", gdzie również podałem powyższe  informacje i propozycje. 

Józef K
O mnie Józef K

Józef K.: wszechstronne zainteresowania, zdecydowane poglądy, liberał Kontakt Witryna internetowa

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka