kaminskainen kaminskainen
58
BLOG

ExOrkest: płyta rockowa jako dzieło sztuki i wydarzenie w histor

kaminskainen kaminskainen Kultura Obserwuj notkę 2

"Niewczesne objawienia" były w tytule dobre raz; za drugim razem brzmiały już nieco wątpliwie; kolejne użycia byłyby już nadużyciem zatrącającym o pretensjonalność.
Co prawda zaproponowany tytuł zamienny także może uchodzić za dęty - ale nie byłoby to właściwe odczytanie typowego dla mnie tonu wypowiedzi. "Dzieło sztuki" i "wydarzenie w historii" to rzeczy zwykłe, zdarzające się ciągle tu i tam. Będące zarazem dobrem rzadkim - i dla wszystkich dostępnym. Zatem pewna dętość w tytule jest zamierzona, przewrotna i odzwierciedlająca mój faktyczny podziw dla osiągnięć tych niezwykłych "rockowych grajków".
W każdym razie notka z wiadomej seryjki.

Właściwie materiał ten był wydany pod tytułem Een Rondje Holland  w 1991 roku. Poznałem go znacznie później, w wersji rozszerzonej, zatytułowanej po prostu ExOrkest  - nie wiem, czy to jakaś wersja nieoficjalna, bootleg, czy po prostu oficjalne wydanie rozszerzone.
Pisałem kiedyś spory artykuł o holenderskiej formacji The Ex, w którym na przykładzie wybranych płyt przedstawiałem rozwój środków muzycznych decydujących o wartości i oryginalności tej formacji; nasza płyta "orkiestrowa" była ukoronowaniem ich bujnej kariery artystycznej, a do dzieł wybitnych zaliczyłem także albumy stworzone wspólnie z Tomem Corą (bo właśnie je szczególnie lubię).
Bez wątpienia mamy w przypadku tych dokonań do czynienia z rockiem jako formą sztuki - i to wspaniałą, wyzwalającą formą sztuki.

Wspomniany projekt ExOrkest to The Ex + cały, rozbudowany bigband, z przewagą blachy (trąby, puzony) + dodatkowi goście, tacy jak znany wokalista-wariat Jaap Blonk. Projekt był czysto koncertowy, festiwalowy, powołany w celu odbycia hucznej trasy koncertowej - i płyta dokumentuje go właśnie w tym koncertowym żywiole.
Wykonano sporo znanych już utworów, ale w nowych aranżacjach i z nowymi tekstami, napisanymi przez pewnego sławnego, holenderskiego ex-piłkarza, który został poetą, i nawet chyba śpiewa na płycie (!). Dużo na tym albumie utworów znanych z płyt nagranych z Tomem Corą - i nic dziwnego, kompozytorsko były to ich utwory najmocniejsze i najbardziej dopracowane. Jest mój ukochany Everything & Me, tym razem pod holenderskim tytułem Kokend asfalt. To jeden z najdoskonalszych utworów napisanych kiedykolwiek przez muzyka rockowego (no właśnie, nie jest to cała prawda - Cora był uczonym wiolonczelistą).
We wspomnianym artykule sporo o tym albumie napisałem i najwygodniej byłoby to wkleić i po sprawie - niestety, nie mam teraz dostępu do tamtych tekstów. A może dobrze - zamiast przegłębokich "uanaliz" będzie improwizowana pogawędka.

Nie jest to przedsięwzięcie marketingowe czy grubymi nićmi szyte, typu: bierzemy nasze kawałki, dodajemy dęciaki i jedziemy z tym koksem. Nie jest to płyta rockowa czy punkowa z doczepionymi riffami na puzonach. Jakość jest nowa i to dojmująco nowa; pewien fan rocka określił to jako "The Ex z orkiestrą dętą, brzmiącą jak Laibach". Utwory The Ex zaaranżowane ręką fachowca na twardo brzmiący bigband i gitarowy jazgot stają się niemal zupełnie nowymi utworami; orkiestra nie jest uzupełnieniem i ornamentem, lecz fundamentem dla nowej muzyki i struktury.

Efekt można najkrócej określić jako totalne, ostateczne pandemonium muzyki rockowej. Od złotych czasów zaawansowanych, rockowych bigbandów Franka Zappy niczego podobnego nie słyszeliśmy.
Na potwierdzenie tych słów, płyta kończy się brawurowym, przytłaczającym wykonaniem Odlewni stali Mosołowa (było to kiedyś na Warszawskiej Jesieni). "Futurystyczny", trochę bombastyczny a trochę genialny utwór pionierskiego Rosjanina, zyskał tu chyba ostateczny swój wyraz - to pełny "industrial".

"Radykał, ale sympatyczny" (z filmu) Szczerzy przyjaciele wolności są niezmiennie czymś wyjątkowym. (Lord Acton)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Kultura