Tak napisał poeta. Rzeka kwietniowa jest zimna i niegościnna, wysoka i zmącona, rwąca i tajemnicza. Na branie czeka się długo, można się nie doczekać. Dla przykładu pstrąg. Pierwsze branie będziemy mieć o 12 albo i 14. Może być jedyne. Ale jeśli złowimy tego pstrąga, to będziemy zadowoleni, bo nie będzie to knypek. Knypki biorą później, na przełomie maja. W kwietniu jeśli już, to lepszy zwierz.
A ja tu się wybrałem na dolną Inę, w garści dwie muchówki: jedna na troć, druga zwykła muchóweczka, żeby pokusić jazie i klenie mokrą muszką. Po pierwszych parunastu rzutach już wiedziałem, że raczej nic nie złowię. W pewnych rzekach łowi się jazie i klenie w kwietniu na muchę, ale Ina mi na taką nie wygląda. A troć, jak to troć - loteria. Kelty już nieliczne, za to odpasione - a srebrniaki w Inie zawsze nieliczne, nie licząc głównego, jesiennego ciągu. Także szansa była jak 1:100, albo i mniejsza. A tu jeszcze wszędzie te krzaki... Kiedyś był tu czysty brzeg, a teraz wszędzie te przeklęte łoziny. Jednak czasy, gdy nad rzekami pasły się krówki, to było coś pięknego. Zdarza się jeszcze trafić na takie miejsca, z żerdziowymi płotami ogradzającymi pastwiska. Nieodmiennie mnie wzruszają, to dla mnie wzór i archetyp sielanki. Także łowienie nie wyszło; wyspałem się za to na zeszłorocznym zielsku.
Jutro nad morze, pono troć dobrze gryzie...
"Radykał, ale sympatyczny" (z filmu) Szczerzy przyjaciele wolności są niezmiennie czymś wyjątkowym. (Lord Acton)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości