kaminskainen kaminskainen
43
BLOG

Wierszem, przed i po

kaminskainen kaminskainen Polityka Obserwuj notkę 0

Na blogu Marka Majewskiego, sympatycznego "gitarą i piórem" satyryka:
http://marekmajewski.salon24.pl/87460,index.html
pozwoliłem sobie zamieścić taki oto wierszowany komentarz (jako ostatni, sto pierwszy, pod wskazanym wyżej postem):
---
Ach, sam Kisielewski Stefan
W czas Kiszczaków i Michników
Na "prawicę" krótko warknął:
Toż to homo-sovieticus!

Czy mam przypominać, kto buduje euro-socjalizm, mówiąc o "liberalizmie"? Kto zaczął "okoncesjonowywanie" kolejnych obszarów życia gospodarczego, ludzkiej działalności (dziś doszliśmy do ponad 200 zawodów zamkniętych, wymagających różnego typu koncesji i koneksji)?
Polscy "liberałowie", psia ich mać...
Oczywiście otwartych socjalistów z PiS-u lubię jeszcze mniej.
---

Należy tu dodać, że nie znoszę SOCJALISTÓW w PiS-ie (wspomnianego homo-sovieticusa, często o solidarnościowym, związkowym rodowodzie) - ale też nie cały PiS to socjaliści.
Podobnie nie całe PO to skorumpowani hipokryci - są tam i szczerzy liberałowie (np. liczni byli działacze UPR - jak p. Pitera? :)
Ba, nawet sam p. Donald Tusk, obecny, zdaje się, premier, nie musi być w gruncie rzeczy kłamcą i padalcem, "z liberalizmem na ustach budującym euro-socjalizm".
Czytam sobie ostatnio książki Lwa Gumilowa (polecam, choć nie był to przyjaciel Polski). W jednej z nich autor dobitnie wykazał, że człowiek raczej robi to, czego oczekuje od niego otoczenie, niż udzielnie rozkazuje wedle własnych wyobrażeń. Idealnie obrazuje to historia rywalizacji gibelinów (stronników cesarza) i gwelfów (stronników papieża). Nawet, gdy papież "wychował" i osadził na tronie cesarskim "swojego człowieka" - ten został wkrótce wielkim wrogiem papiestwa. Cesarzowi też się udało obsadzić tron papieski "swoim" człowiekiem - i po chwili miał w nim wielkiego wroga.
Gdy tacy "wychowankowie" zachowywali się inaczej, najpierw popadali w dziwne choroby, a następnie umierali "w tajemniczych okolicznościach".
Podobnie gdyby, powiedzmy, UPR stała się partią głównego nurtu i głosiła takie hasła i miała takie spoty, aby zdobyć te 30% głosów (największą skuteczność dałoby z pewnością głoszenie poglądów Adolfa Hitlera, na początek bez paru charakterystycznych elementów, utożsamianych niesłusznie z całym jego "światopoglądem" - szerzej raczej nieznanym i nawet 'zabronionym' - patrz penalizacja wydawania "Mein Kampf"!), to po dojściu do władzy stałoby się z nią to samo, co dziś z PO. Głosząc liberalizację, brnęliby dalej w tych samych koleinach. Może próbując czasem wierzgnąć - czego i Don chyba próbuje.
Na radykalne miany trzeba poczekać do jakiegoś ogólnoeuropejskiego przesilenia. W obecnej "demokracji w fazie rozkładu" prawdziwy program liberalny nie ma szans. Jego szansa jest "po".

"Radykał, ale sympatyczny" (z filmu) Szczerzy przyjaciele wolności są niezmiennie czymś wyjątkowym. (Lord Acton)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka