kamiuszek kamiuszek
1720
BLOG

zbrodnia i ofiara

kamiuszek kamiuszek Kultura Obserwuj notkę 35

Kolega Krzysztof napisał nam tekst o umasowionej demoralizacji, która kończy się całkiem indywidualną zbrodnią. I że jesteśmy na dobrej drodze, aby w tym dziele dorównać zachodowi. Niektórzy z nas jeszcze uważają, że ta wędrówka to pochód ku świetlanej przyszłości – jak łatwo się domyślić, tak uważają lemingi, one zawsze zmierzają do przyszłości i zawsze do świetlanej. I zawsze muszą to robić w stadzie – inaczej przecież pochód nie ma sensu. Inaczej to by było fatalnie. Trendy są ekstra, najbardziej ekstra te pokazywane w telewizji, najlepiej na zachodnich formatach, czy wschodnich – jeden pies. I jeden pies, które lemingi – ichnie czy nasze.

Podążać, podążać przynajmniej wzrokiem, za tym co drzyzga z telewizora. Dawnymi czasy – czyli wtedy gdy nie byliśmy dość bliscy wiodącej cywilizacji, program taki puszczany był w środku nocy. Prowadził go Szczygieł, było tam trochę wariatów. Szczygieł wyglądał jak sanitariusz, tyle że zamiast kitla miał dla niepoznaki garnitur od sponsora. I tak jak krój tamtych garniturów wydaje się dziś śmieszny, tak i sam program zdawał się raczej niewinną pogawędką z pacjentem, na którego już się czai ktoś z lekkim środkiem uspokajającym w strzykawce, a Szczygieł ma tylko zadanie skupić na sobie uwagę nieszczęśnika. Dawał się im wygadać i nawet publiki w tym programie nie było. Tak to zapamiętałem i jeszcze ten śmigłowiec, który lądował na dachu. Zmyślony. Dziś komercyjna telewizja ma śmigłowiec prawdziwy, goście Drzyzgi dostają w biały dzień coś na pobudzenie, żeby nie było nudno. Tak więc idzie ku lepszemu. Masowa, bezosobowa demoralizacja musi zakończyć się indywidualnymi zbrodniami.

Są jeszcze tacy cynicy, którzy poprawiają sobie samopoczucie, twierdząc, że ten pęd do zagłady, to naturalna rzecz. Statystyką się bronią, bo jakie to prawdopodobieństwo, aby akurat ich ktoś spalił w domu razem z piątką rodzeństwa? Przyznajmy, że niewielkie, żadne prawie, bo cynik nie jest już dzieckiem, a zawsze był jedynakiem, przynajmniej mentalnie. Więc tak naprawdę sprawa skutków demoralizacji go nie dotyczy. A jak nawet, jeśli nawet go spotka ten skutek - co chętnie założy w rozmowie - to przecież uśmiechnie się, że taki jest koszt absurdu istnienia. A my odpowiedzmy po swojemu. Taka ofiara złożona hipotetycznie i dobrowolnie przez cynika z innych i z siebie nawet, to jest ofiara składana bóstwu pychy. Tej pychy, która nasyca cynika ułudą wiedzy na temat tego jak ten świat naprawdę działa. Cynizm i pycha. I tacy są gorsi od lemingów.

Teraz więcej o ofiarach. A konkretnie o ofiarach z ludzi. Kolega Gabriel dał dziś tekst o przerażających obrzędach, jakie spotykały poddanych ich królewskich mości na Wyspie, w czasach kiedy postęp postanowił ujawnić się i nie ukrywać swoich intencji. Tam też był element demoralizacji. Ulubionym spektaklem Londyńczyków, znacznie chętniej oglądanym niż szekspirowskie genialne agitki, były egzekucje. Powiedziałem egzekucje, choć lepiej należałoby to nazwać ekstremalnie brutalnym szoł. Aspekt demoralizacji nie jest tu najważniejszy, zawsze możemy ją nazwać o wychowaniem przez odstraszanie i podziw dla mocy władzy. Też zło, ale innego odcienia.

Do dziś Anglicy palą kukłę tego biednego Guya Fawkesa. Rok w rok ją dręczą i chyba nie dlatego że chciał popełnić zbrodnię stanu – dęta ta historia i na tęgą prowokację wygląda w stylu tej afery z naszym nieudacznym bomberem – Dręczą kukłę w masowych imprezach, bo ten prawdziwy Guy im się, co za drań, wymknął. Otóż tak fortunnie rzucił się z szafotu, że skręcił sobie kark, zanim kat się połapał. No czy można taką postawę nieużytą i taką zbrodnię przeciw świętemu obrzędowi ofiarnemu darować? No to nie darowali i nie darują. Gdybyż darowali, Imperium zachwiałoby się w posadach gorzej niż w wyniku dekolonizacji.

Zauważmy drobną różnicę obyczaju ofiarnego Francji i Anglii na począteczku XVII wieku. W tym samym praktycznie czasie, gdy w Anglii wykryto spisek prochowy i znaleziono winnego, z którego egzekucji czyni się święto narodowe do dziś; we Francji odbył się rzeczywisty zamach. Henryk IV został zadźgany przez Franciszka Ravoillaca. Zbroniarza spotkała straszliwa kara, wielopunktową procedurę tortur wykonano starannie i szczegółów przytaczać nie ma po co, jeszcze producenci telewizyjni się zainspirują. Praktyczna, więc najistotniejsza różnica między Guyem a Francisem polega na tym, że imię Francisa miało zostać wymazane z pamięci i nikt poza fascynatami historii o nim nie pamięta, a Anglicy dręczą Guya do dziś. Może dlatego to Anglia miała w sobie dość sadyzmu, aby zostać Imperium?

Teraz o ofiarach z ludzi najbardziej ogólnie. Kiedy żądamy kary śmierci, żądamy złożenia ofiary z człowieka dla bóstwa Zemsty lub Sprawiedliwości. Są i tacy, którym nie przeszkadza, że co któraś ofiara będzie absolutnie niewinna. Kiedy zabijamy nienarodzone dziecko – składamy ofiarę bogowi Komfortu lub... temu no, Samorealizacji. To dosyć radykalne ujęcie, nie przeczę. Kiedy zabijamy dla paru groszy to, w tym ujęciu, składamy krwawą ofiarę nie tym paru groszom przecież tylko Mamonie. To bardzo prosta myśl i klasyfikacja. I tym różni się chrześcijaństwo od pogaństwa – że składać ofiar bogom różnym nie pozwala. Jest jeden Bóg, a ofiarę odkupienia złożył z siebie Chrystus i już żadnej innej nigdy nikt składać nie powinien. Ludzie jednak lubią pogaństwo, gdyż oferuje cały panteon bóstw, o których względy można ubiegać się kosztem cudzego (a bywa że i własnego) życia.

Wracając do myśli o Imperiach. Ustawy zrywające z Rzymem, te ustawy, które ustaliły nowy, lepszy ustrój religijny Anglii i stworzyły jednocześnie pretekst, okazję i konieczność składania coraz to nowych ofiar z ludzi, którzy często nie zawinili niczym, prócz tego że nie chcieli uznać takiej pogańskiej idei jak bóstwo Państwa. Więc te ustawy zaczynają się od słów, które mówią wszystko o celach i intencjach prawodawców: „To królestwo jest Imperium”. Cały ten cyrk rozpętany wokół światopoglądowych subtelności, był intelektualnym eventem, który przesłonić miał oficjalne przywrócenie pogaństwa w praktyce. I tak ma każde Imperium – również to wschodnie. I to habsburskie też – któremu przypisuje się katolicyzm chyba tylko dlatego, że przymiotnik „katolicki” stawiają przy nim propagandyści na usługach innych Imperiów lub prości idioci, których nigdy przecież nie brakuje. I założę się - zaraz tu się objawią specjaliści od Inkwizycji, uznający Umberto Eco za wielkiego pisarza i wybitnego historyka, a nie oszusta, przy którym ten czubek od Kodu da Vinci jest łagodnym groszorobem.

Więc było o masowej demoralizacji. I było o ofiarach z ludzi składanych bóstwom przeróżnym, w które wiara musi być co najmniej tak samo silna jak wiara w fiducjarny pieniądz. Ludzie to mają niezłe odjazdy, co? Przerwę tutaj, bo rozwinięcie muszę przemyśleć. O pogańskich ołtarzach ofiarnych czczonych dziś i zdaje się, że czczonych zgodnie z intencjami budowniczych, będzie następnym razem.

kamiuszek
O mnie kamiuszek

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura