Kancermeister Kancermeister
1100
BLOG

Koalicja oczywiście przegrała – i co dalej?

Kancermeister Kancermeister PO Obserwuj temat Obserwuj notkę 40

Czemu Koalicja musiała przegrać?

Nie będę tutaj podawał wszystkich argumentów przeciwników politycznych, tych bowiem najedliśmy się w ostatnich dniach do przesytu.


Klęska Koalicji wynikała ze sposobu, w jaki interpretowali rzeczywistość [1]. Narracja [2] używana przez Koalicję była błędna. I nie, nie chodzi mi wcale o amplifikację, gdyż w tym są mistrzami, ale o założenia gatunkowe.

Koalicja, nie bacząc na historię, forsowała fabułę, w myśl której tak naprawdę była prawomocnym władcą Polski, a ci, którzy wygrali wybory, to uzurpatorzy, chamy folwarczne itd.

Taki sposób prowadzenia narracji pozwalał im występować przed Unią jako swego rodzaju rząd emigracyjny Polski okupowanej przez „pisowską zarazę”. Należy przy tym zauważyć, że choć argumentacja za taką interpretacją była słaba, zgoła śmieszna, to jednak była na rękę ówczesnym władcom UE, którzy byli gotowi przyjąć dowolną błazenadę, byle tylko pozbyć się zagrożenia niezależną polityką Polski.


Pomimo tego, że narracja przyjęta przez Koalicję dobrze współgrała z zagranicznymi źródłami wsparcia (także finansowego), to jednak takie nieliczenie się z faktami musiało doprowadzić do klęski. Stało się tak dlatego, że zgodnie ze swoją narracją Koalicja kreowała się na legalną władzę, a PiS nazywała tymczasową partyzantką. 

I to był błąd, albowiem:

Partyzantka wygrywa, jeżeli nie przegrywa.

Władza odwrotnie – przegrywa, jeżeli nie wygrywa.

Koalicyja, kreując się na legalną władzę, musiała odnosić ciągłe, spektakularne sukcesy. Z kolei PiS-owi, w tej samej narracji, wystarczało zamanifestować swoją obecność, NIE doprowadzając do konfrontacji, aby odnosić zwycięstwa jedno za drugim.


I tak właśnie było.

Wobec wszystkich krzykliwych ataków, demonstracji, wotów nieufności, działań na arenie międzynarodowej itd. itp., PiS zachowywał całkowity spokój, co w zupełności wystarczało. Im więcej Totalny Obłęd inwestował, im większe ponosił koszty, tym bardziej był przegrany. Lecz, zgodnie ze swoją narracją, nie mogli zignorować PiS. Ponieważ PiS rosła w siłę. Z każdą zrealizowaną obietnicą [3] powiększało się grono jego zwolenników. Z każdą skuteczną operacją przeciwko przestępczości zorganizowanej, kurczyły się zasoby Opozycji. Toteż wrzeszczeli, bełkotali, zapluwali się, grozili – i przegrywali.

To był pojedynek kultury prawnej i doświadczenia politycznego z bandą narcystycznych półgłówków. Prezes podjął narrację Totalnej Opozycji i po mistrzowsku wykorzystał ją przeciw niej samej. To nie w ostatnich miesiącach, tylko od samego początku Totalna Opozycja napisała swoją klęskę.


Co więc należy zrobić, aby umożliwić Opozycyjantom kontynuowanie spadania na dno?

Najlepiej by PSL weszła w koalicję z PiS.

Dla PSL teka ministra rolnictwa i stanowisko marszałka w senacie. PSL uzyskuje w ten sposób trwały wpływ na rządy i to w tym właśnie zakresie, który jest najistotniejszy dla jego pijaru. Nikt już nie będzie mógł powiedzieć, że PSL nie działa dla dobra ludu. Stanowisko marszałka senatu spełnia aspiracje PSL, a przy okazji stanowi dobre zabezpieczenie przed „niewłaściwymi” zachowaniami koalicjanta.

PiS zyskuje na tym całkowite zmiażdżenie opozycji, która odtąd może sobie spokojnie pójść na zieloną trawkę. Nie będzie miała już zupełnie żadnej władzy.

__________

[1] Mam tu na myśli trywialne pojmowanie rzeczywistości. Dyskusja o jej faktycznym pojmowaniu to dziedzina magii i zajmuję się nią w innym wątku.

[2] https://pl.wikipedia.org/wiki/Narracja_(retoryka)

[3] Wcale nie mówię, że PiS zrealizował wszystkie obietnice wyborcze. Lecz tych zrealizowanych było wystarczająco wiele. Zwłaszcza w porównaniu z poprzednimi rządami.

Gdybym był racjonalistą, mógłbym upierać się, że Wszechświat jest obiektem Boltzmana, nieuchronnie powstałym w odwiecznej próżni. Co jest łatwiejsze: być czarownikiem i wierzyć w Jedynego, czy być racjonalistą i wierzyć w samorództwo?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka