„Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz zgadza się, by rosyjscy fani futbolu stworzyli podczas Euro własne miasteczko kibica, ale nie w zabytkowym Parku Skaryszewskim tuż koło Stadionu Narodowego, gdzie planowali, ale na oddalonym Polu Mokotowskim.
Hłe, hłe, hłe.
Czyżby sława polskich kibiców „Donald Matole” dotarła już do Łubianki i towarzysze rosyjscy boją się letko zarażenia swoich kibiców tym bakcylem, wiedząc do czego prawdopodobnie w Warszawie podczas Euro dojdzie?
Mecz Polska-Rosja też obejrzą w tym „Ruskim Domu”? Fakt, to nie będzie mecz „podwyższonego ryzyka”. To będzie regularna wojna, i to niezależnie od intencji naszych piłkarzyków.
A może szykują, wspólnie ze „swoimi ludźmi w Warszawie”, jakiś drobny montażyk pod hasłem – „Atak polskiej hołoty na kulturnyj, europoidalny lud azjatycki?
W sumie ruski pomysł na przekształcenie miejsca pobytu ich kibiców w obóz warowny, strzeżony przez trzy czwarte sil policyjnych, zgromadzonych w Warszawie, oceniam pozytywnie.
Będzie mniej zomowców w innych miejscach.
Dla mnie Ruscy mogliby się nawet zadekować w Pałacu Kultury i Nauki, a po mistrzostwach pałac rozebrać i ze sobą zabrać.
I to samo zrobić z Hanną Gronkiewicz-Waltz.
Inne tematy w dziale Polityka