Prośba Pani Jadwigi Gosiewskiej do zespołu biegłych lekarzy medycyny sądowej
Ekshumacja mojego syna śp. Przemysława Gosiewskiego jest prowadzona na podstawie samodzielnej decyzji Okręgowej Prokuratury Wojskowej. Z powodu niedopuszczalnych różnic w dokumentacji z rzekomej sekcji oraz identyfikacji. Decyzję wymusiły na prokuratorach niedające się wyjaśnić różnicepomiędzy rosyjską dokumentacją sądowo medyczną, a powszechnie znanymi faktami oraz dokumentacją medyczną mojego syna zebraną przez prokuraturę w Polsce.
Zatem, to nie z winy rodziny dochodzi do koniecznej w tej sytuacji ekshumacji i sekcji - winni temu są ci, którzy zaniedbując swoje obowiązki dopuścili do pochówku bez wcześniejszych, wiarygodnych badań i dokumentów. Którzy zaniechali przeprowadzenia sekcji bezpośrednio po śmierci - tu, w Polsce.
Jako matka śp. Przemysława i jako lekarz zwracam się o wsparcie do zespołu biegłych sądowych, którzy będą badać mojego syna - przyjmijcie do swojego grona w roli eksperta dr Badena. Jego doświadczenie zdobyte między innymi przy badaniach ofiar tragicznego lotu TWA 800 wesprze wasze działanie, a mnie i rodzinie da poczucie większego spokoju ,że zrobiliśmy wszystko aby dojść do prawdy o przyczynach śmierci mojego syna.
Jadwiga Gosiewska ,matka śp. Przemysława
Prokuratorzy Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie nie uszanowali próśb Zuzanny Kurtyki. Wdowa po szefie IPN, który zginął 10 kwietnia 2010 r. w katastrofie Tu-154M PLF 101, sprzeciwiała się ekshumacji ciała męża wobec odmowy włączenia do grona biegłych, rekomendowanych przez nią specjalistów - jednego z Zakładu Medycyny Sadowej UJ z Krakowa lub drugiego prof. Badena z Nowego Jorku. Śledczy postanowili ją jednak przeprowadzić. Na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie, zgodnie z przepisami ustawy, o świcie pojawili się prokuratorzy w asyście oddziału żandarmerii wojskowej i inspektora sanitarnego. Cmentarz został całkowicie zamknięty, a wszystkich wejść podobnie jak na cmentarzu powązkowskim pilnowała żandarmeria wojskowa.
W wypowiedzi dla PAP Rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej płk Zbigniew Rzepa, stwierdził, że prokuratorzy decydują się ekshumację szczątków w ostateczności, gdy w toku śledztwa nie ma już innej możliwości wyjaśnienia pojawiających się wątpliwości i np. zachodzi potrzeba powtórzenia jakichś badań
Mój komentarz.
Rządzący III RP postanowili wcielić się w Rodziny Ofiar Katastrofy pod Smoleńskiem i w ten sposób, po swojemu rozwiązać problem tzw. ekshumacji.
Ponieważ po ogloszeniu, że wyniki badania zwłok Zbigniewa Wassermanna po takiej ekshumacji jedynie w 3% zgadzają się wynikami "sekcji" rosyjskiej, nie grzmotnęło, nie wybuchł wulkan, a do domów grasiów i tusków nie ruszyły pancerne kolumny specnazu, właścicele III RP wiedzą już, jakie jest ich pole manewru.
Ot, ruski bardak.
Przewiduję wkrótce karierę tego typu posunięć.
Janusz Palikot przy współpracy z bl(o)gierami FYM i Rolex zawiąże Parlamentarno-Internetowy Zespół do Wyjaśnienia Przyczyn Katastrofy Pod Smoleńskiem. Wiadomo, Jarosław Kaczyński nie docenia Internetu, więc wszelkiej maści bl(o)gierzy powitają tą inicjatywę z entuzjazmem.
Pracownicy Wyższej Szkoły Technicznej z Machaczkały (filia w Biłgoraju) sporządzą symulacje oraz tych symulacji wizualizacje pokazujące, że samolotów było 5 albo żadnego nie było.
PAP doniesie, powołując się na anonimowe, lecz wiarygodne źródła, że niejaki Krasnokutski popełnił samobójstwo, uprzednio mówiąc żonie, iż feralnego dnia był pijany.
I tak dalej. Opłacanych w ich pracy wyręczał nie będę.
Co nam, zostaje? Cierpliwość.
I pełna świadomość, że furia będzie narastała tak po stronie właścicieli III RP, jak i ich wyznawców, którzy na widok prawdziwej tragedii, cierpienia i śmierci wśród tych, których nienawidzą, będą reagowali coraz większą nienawiścią.
Inne tematy w dziale Polityka