Dziś mija 67 rocznica śmierci, a właściwie politycznego morderstwa, dokonanego przez baumanów i szechterów na Danucie Śledzikównie, ps. "Inka", sanitariuszce 4 szwadronu odtworzonej na Białostocczyźnie 5 Wileńskiej Brygady AK.
W chwili śmierci nie miała ukończonych 18 lat, ale przed egzekucją krzyknęła w twarz zabijającemu ją ubekowi, Franciszkowi Sawickiemu słowa, których on na pewno nie zrozumiał, a za które ona po prostu oddała życie - "Niech żyje Polska!".
Wciąż nie wiadomo, gdzie zakopano, bo przecież nie pochowano jej ciało. Zamordowano ją na UB w Gdańsku.
Odnaleziono już jednak ciało jej dowódcy, Zygmunta Edwarda Szendzielarza, ps. "Łupaszka". Miejmy więc nadzieję, że doczekamy się jeszcze jednego uroczystego pogrzebu, takiego jakie należą się największym bohaterom.
I że będziemy tej uroczystości godni.
Cześć Jej Pamięci!
Inne tematy w dziale Polityka