karlin karlin
226
BLOG

Chorwacja czyli talent na zwołanie

karlin karlin Rozmaitości Obserwuj notkę 7

Chorwacja to nieduży kraj, liczący niewiele ponad 4 miliony mieszkańców, ale pod względem sportowych talentów w kilku dyscyplinach jest to z pewnością ewenement na skalę światową. Pewnie i o tenisie dałoby się poopowiadać, ale dwie są z pewnością na miejscu szczególnym. Moja ulubiona, choćby przez uprawianie, koszykówka oraz piłka nożna. 

O pierwszej może przy innej okazji, ale wspomnieć nazwiska tak wybitne, jak choćby Toni Kukoc czy przedwcześnie, tragicznie zmarły Drazen Petrovic, po prostu w tym miejscu wypada, natomiast z racji zbliżającego się meczu z Brazylią, trochę więcej o piłce. 

Ilość piłkarzy nie tylko doskonale wyszkolonych, dobrych, ale po prostu wybitnych, a nawet genialnych, jakich dał światowemu futbolowi ten niewielki kraj w ciągu ostatnich parudziesięciu lat jest po prostu oszałamiająca.

Niektórzy próbują Chorwację porównywać pod tym względem do Holandii, ale to nie jest, moim zdaniem, porównanie uczciwe. Chorwaci nigdy nie mogli czerpać w takim stopniu, jak Holendrzy, czy na przykład Francuzi, z (w tym momencie) dobrodziejstw posiadania, rozrzuconych po całym świecie kolonii, i korzystać z czegoś, co w przypadku koszykówki ujęto w powiedzonko "biali nie potrafią skakać".  

Chorwaci natomiast nigdy nie umieli stworzyć drużyny na miarę talentów jakimi dysponowali. Może dlatego, że błyskawicznie eksportując swoje gwiazdy, nigdy nie doczekali się wybitnych drużyn klubowych, gdzie zawodnicy jednej narodowości uczą się trochę innej współpracy na boisku, niż w gwiazdorskich, spływających kasą, rywalizacją i wzajemnymi animozjami, mega klubach?

W końcu, czy nie jest tak, że Brazylia zaczęła mieć problemy nie tylko z wygrywaniem Mistrzostw, ale nawet ze skompletowaniem porządnej drużyny, gdy cztery do pięciu jej reprezentacji od juniora zaczęło grać za granicą?

Tak, pamiętam, że w 1998 r. Chorwaci zdobyli brązowy medal mistrzostw świata, ale każdy, kto przypomni sobie, kim wtedy byli i jak potrafili grać tacy piłkarze, jak  Robert Jarni, Robert Prosinečki, Zvonimir Boban czy Davor Šuker, musi się zgodzić, że to nie było wszystko, na co pozwalała suma ich umiejętności. Francuzi, którzy ich pokonali w półfinale, tak naprawdę, mieli tylko Zidana, no i byli gospodarzami mistrzostw. 

Czy tym razem będzie inaczej? Moim zdaniem, jest taka szansa. W drużynie nie ma aż tylu gwiazd, co wówczas, ale jest sporo znakomitych rzemieślników, którzy chyba łatwiej i chętniej powinni ze sobą współpracować. A Luka Modric w formie jest jednym z najlepszych dyrygentów gry, jakich teraz możemy widywać na boisku. 

No i będę szczery, taki "producent" piłkarskich talentów , jak Chorwacja, po prostu zasługuje na sukces, a ja chciałbym w końcu zobaczyć nie tylko wielkich chorwackich graczy, ale i wielką drużynę. 

Walka z gospodarzem mistrzostw, Brazylią, dla której każda porażka to klęska, a nie zdobycie mistrzostwa może oznaczać, że posąg Chrystusa zwali się do zatoki, będzie - niezależnie od wyniku - znakomitym testem chorwackich możliwości.        

karlin
O mnie karlin

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Rozmaitości