karlin karlin
172
BLOG

Wimbledon 2014 - pytania i obrona punktów

karlin karlin Rozmaitości Obserwuj notkę 3

Dziś swój wielki dzień będzie miała Paula Kania. Ta 21-letnia zawodniczka po raz pierwszy w karierze przebiła się w kwalifikacjach Wielkiego Szlema do turnieju głównego i zagra na głównym korcie (ok. godz. 16) z turniejową 2, Chinką Li Na. Gratulacje, i oby rywalka oraz arena jej nie sparaliżowały.

Po tym miłym, polskim akcencie pora na pytania.

Czy Amelia pomoże Murrayowi ponownie wygrać turniej w Londynie?

To dość dziwny kontrakt trenerski. Amelie Mauresmo została trenerką Andy Murraya, ale tylko na sezon występów na trawie. Kobieta trenująca mężczyznę, rzecz dość rzadko spotykana, jednak warto pamiętać, że Andyego przez pierwsze kilkanaście lat trenowała jego matka.  

Czy olbrzymie kłopoty kondycyjne Nadala i Djokovica w finale Roland Garros to coś więcej, niż jednorazowa, zaskakująca przypadłość? Czy może to być zapowiedzią, że ten Wimbledon będzie należał np. do Grigora Dimitrowa lub Ernesta Gulbisa?

Czy brak solidnego przygotowania Sereny Williams do sezonu - Amerykanka, prawdopodobnie w powodów osobistych, opuściła pod koniec minionego roku obóz kondycyjny u Patricka Muratouglu - pozwoli jej na wygranie w tym roku jakiegoś Wielkiego Szlema? Na razie występy w Australii i Francji zakończyła solidnymi wpadkami i - czy jeśli tak się zdarzy w Londynie - może to oznaczać początek końca jej bogatej kariery?
 
Jak będzie z formą Li Na, bo od czasu Australian Open raczej niczego wybitnego nie pokazała, a plotki docierające z jej obozu sugerują, że coraz trudniej u niej o pełną mobilizację. Czy Maria Szarapowa utrzyma bardzo dobrą dyspozycję z kortów ziemnych? Przecież Wimbledon to był jej pierwszy Wielki Szlem w karierze, jednak dwa ostatnie występy w Londynie, zwłaszcza ubiegłoroczny, były mało przekonujące.

W jakiej formie wróci na londyńską trawę Wiktoria Azarenka? Porażka w Eastbourne z Giorgii niewiele nam mówi o jej ewentualnej dyspozycji w rozpoczynającym się turnieju.

A skoro już jesteśmy przy Paniach - czy i ten Wimbledon będzie tak odjazdowy pod względem końcowych rezultatów, jak zeszłoroczny? Bo jeśli tak, zacznę chyba wierzyć w plotki o wyjątkowej skrupulatności Brytyjczyków w sprawach dotyczących kontroli antydopingowych. Ponowną lawiną błyskawicznie odpadających faworytek z najwyższych miejsc rankingowych, które na poprzedzających Wimbledon, tegorocznych zawodach spisywały się znakomicie, ciężko będzie rozsądnie wytłumaczyć w inny sposób.

Tak jak kolejnego, znakomitego występu, poza Wimbledonem praktycznie nie istniejącej, Sabine Lisicki, która ponoć cierpi na uczulenie na pyłki traw. A co to oznacza, wiemy już z przypadku Marit Bjoergen.

Kontrole kontrolami, ale z całą pewnością ten turniej to ogromna szansa dla całej grupy nowych, młodych zawodniczek, a także swoistych "remanentów", jak wracająca do dużej formy, 26-letnia Ana Ivanovic. Bouchard, Muguruza, Garcia, Giorgi mogą być w pierwszych rundach niezwykle groźne dla każdej przeciwniczki. A pierwsza z nich nawet w półfinale.

Moją cichą faworytką, nawet do wygrania całego turnieju, jest Simona Halep, której najgroźniejszą rywalką we wstepnej fazie zawodów może być właśnie Ivanović.

Co prawda w zeszłym roku Rumunka odpadła w drugiej rundzie, ale po trzysetowym pojedynku z Li Na. No i rzecz najważniejsza - był to jej 12 mecz w ciągu czternastu dni! Do Londynu przyjechała wówczas po wygraniu dwóch, kolejnych turniejów, w tym jednego na trawie. W bieżącym sezonie nie popełniła już tego błędu i, o ile nie przeszkodzi kontuzja, bardzo niewiele zawodniczek, i to wyłącznie w najwyższej formie, będzie w stanie się jej przeciwstawić.

Tak jak Paula Kania, nie miały szczęścia w losowaniu Kasia Piter (zagra z Andreą Petkovic) oraz Urszula Radwańska, która spotka się w pierwszym meczu z Angeliką Kerber. Michał Przysiężny wpadł na Lleytona Hewitta, co przy fatalnej od paru miesięcy formie Polaka nie wróży nieczego dobrego. Lepsze było losowanie Janowicza, ale w jakiej on jest formie, dowiemy się dopiero podczas turnieju. 

Jezry Janowicz i Agnieszka Radwańska bronią w Londynie punkty za ubiegloroczne półfinały, Łukasz Kubot za ćwierćfinał. A bęfdzie to zadanie niezwykle trudne. W wypadku Polaków brak tej obrony oznacza duży spadek w rankignu.

Dla Agnieszki los okazał się w sumie także nie najłaskawszy. Już w drugiej rundzie musi uważać na niezwykle groźną na trawie i będącą ostatnio w dobrej formie Casey Dellaqua. Trzecią rywalką może być Swietłana Kuzniecowa, ale tutaj miejmy nadzieję, że urazy i kontuzje, na jakie narzekała ostatnio Rosjanka okażą się dla niej rzeczywistym problemem. W ćwierćfinale może także czekać Azarenka.

Na najważniejsze pytanie, czyli w jakiej Agnieszka jest formie, trudno o sensowną odpowiedź. Wpadka w Roland Garros i kiepski, przegrany mecz w Eastbourne nie mogą nastrajać optymistycznie. Z drugiej jednak strony, dokładnie takie same wyniki (3 runda RG i przegrana pierwsza w Eastbourne) zanotowała w 2012 r., kiedy doszła w Londynie do finału. Co więcej, wtedy także grała "w cieniu" pilki nożnej (ME w Polsce). No tak, tylko że przygotowanie fizyczne chyba już nie takie, jak wówczas.

Prawdopdodobnie o tym, w jakiej jest dyspozycji dużo nam powiedzą już jej pierwsze mecze. Zaczyna dzisiaj, późnym wieczorem z kwalifikantką Andreą Mitu.  

karlin
O mnie karlin

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Rozmaitości