karlin karlin
1699
BLOG

Matka Kurka oświeca czy ładuje do pieca?

karlin karlin Polityka Obserwuj notkę 26

No dobra, aż tacy idioci w tym PIS nie urzędują, żeby te wszystkie rewelacje Wielguckiego, znane przecież od miesięcy, a nawet lat, do nich już wcześniej nie dotarły. Podobnie jak do zdecydowanej wiekszości elektoratu tej partii.

Fakt, zebrane w jednym miejscu robią wrażenie. Może nawet większe, niż na to zasługują. Bo tych prawdziwie groźnych powiązań, które, jesli istnieją, mogą obrócić Kukiza na scenie politycznej o 180 stopni w 24 godziny, lub poprowadzić go ścieżką, przy której kombinacje Leppera i Giertycha to krucjata Pata i Pataszona, polną dróżką wokół glinianki, nikt nie znajdzie w Internecie czy KRS.

To co pisze MK, Kukizowi w jego elektoracie raczej nie zaszkodzi. A jeśli nawet, to u stanowiących tam chyba jednak wyraźną mniejszość, zainteresowanych zasadami i konkretami, których i tak zniechęci do niego narastający, w miarę zbliżania się wyborów, myślopląs programowy. Ci zaś do PO czy Petruszenki na pewno nie wrócą. Zostaną w domu, albo przejdą do PIS.

Reszty i tak nie obchodzi nic, poza adrenaliną medialnych "buntu" i "rewolucji". A na rewolucję, jak nas poucza historia i socjologia, wśród "rewolucjonistów" nigdy nie było i nie będzie oporów przed zdobywaniem kasy nawet na drodze rabunku. A to, że mniejsi gangsterzy (politycy samorządowi) przyłączają się do rewolty, żeby obalić większych? Normalka.

MK nie "niszczy" także przyszłego, ewentualnego koalicjanta PIS. Polityka to nie jest sfera aksjomatów. Tu nic nie wynika z czegoś innego w sposób niepodważalny i możliwy do udowodnienia. Gorzej, tu trzeba korzystać z każdej, nawet najgorszej okazji, jeśli tylko zaniechanie może przynieść jeszcze większą szkodę, lub tragedię.

Dlatego też obie strony potencjalnych, przyszłych, sejmowych kontredansów, przyjęły, jak sądzę, z dużą ulgą, że to właśnie MK sprawy zaplecza Kukiza w tej chwili wyciągnął.

Kukiz, bo jeden z mogących go tresować pejczy poszedł w ruch cztery miesiące, a nie dwa tygodnie przed wyborami. PIS, że to nie ta partia zaczęła nim wywijać, i że został użyty dostatecznie wcześnie, aby wszyscy na jego tle mogli popatrzeć na formowanie przez Kukiza list wyborczych. A tak przy okazji, nawet gdyby nasze najczarniejsze wizje odnośnie powiązań i uwikłań Pawła Kukiza miały się spełnić, to chyba lepiej, gdy będzie ich mniej lub będą słabsze?

W dopiero formujących się, czysto wodzowskich ugrupowaniach, ambicje lidera to czasem jedna z niewielu szans na zerwanie lub głęboką modyfikację stojących za ich powstawaniem scenariuszy. A im pole manewru większe, tym te ambicje potrafią narastać.

Podsumowując, ci wszyscy, którzy po publikacji MK na temat Kukiza jęczą, krzywią się i na Wielugckiego narzekają. liczą chyba na to, że dostępne powszechnie w Internecie fakty nadal powinny pozostać rozproszone i "zakryte". Najlepiej do momentu, aż oni sami nie zdecydują się ich "odkryć". 

Nie mam również dobrej nowiny dla radośnie i z ulgą witających artykuł MK, jako zwiastun ostatecznego upadku Projektu Kukiz, i tak im nienawistnej wizji sojuszu powyborczego PIS-Kukiz. Tutaj się po prostu bardzo niewiele zmieniło. A jeśli już, to do takiej koalicji jest raczej bliżej niż dalej. Prawdopodobnie na lepszych dla PIS warunkach.

karlin
O mnie karlin

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (26)

Inne tematy w dziale Polityka