Utrzymywał za to bliskie relacje z matką, z którą mieszkał po swoim powrocie z Francji, aż do jej śmierci.
Chodzą słuchy, rozsiewane zresztą przez samego, Wielkiego Animatora, że program gospodarczy Ruchu Kukiza "pisze się" w Centrum im. Adama Smitha. Ożywiony tym siewem, wczoraj zabrał głos Robert Gwiazdowski z tego Centrum, oświadczając, że nic się nie pisze, bo program już jest. Nie dla jakiejś, konkretnej partii, ale dla każdego ugrupowania, które zechce go wcielić w życie. Po czym streścił jego zręby w sferze finansów publicznych.
Powiem szczerze, nie cierpię ludzi, którzy - poza sferą filozofii lub teologii - dekorują swoje, odnoszące się do XXI wieku wywody, mądrościami z ubiegłych stuleci, sięgającymi nawet XVIII wieku. Za bardzo przypominają mi one niezbędną "cytatologię" z czasów PRL, gdy Marks, Engels i Lenin stanowili dla jednych nieuchronny koszt, a dla innych jedyne alibi ich wypowiedzi, wystąpień, sądów czy nawet naukowych traktatów.
Nie mam bowiem ochoty za każdym razem roztrząsać i rozstrzygać, który z tych rytuałów został tym razem użyty, i czy tekst nadaje się do czytania. Mam natomiast w związku z tym dobre powody, aby sądzić, że ten puder zdobiący peruki Smitha, Saya, czy nawet wosk na wąsie bliższego nam Misesa, zalatują siarką. Rzeczy, które z upływem stuleci mają się stawać coraz prostsze, prowadzą do innego miejsca, niż piekło, jedynie w wypadku wiary.
A teraz kilka zdań o artykule Gwiazdowskiego, który w całości można sobie przeczytać tutaj. Nic w nim nowego, to jest rodzaj mantry, uprawianej w środowiskach, nazwijmy je - "korwinistycznych" - od wielu, wielu lat. Ponieważ jednak szef ugrupowania zdobywającego w sondażach trzecie, albo nawet drugie miejsce, wskazał właśnie na ten program, jako na najbardziej przez siebie pożądany, warto nań jeszcze raz rzucić okiem, a zwłaszcza na parę jego, kluczowych punktów.
"Znieść, zmieść, zliwidować, uprościć!", jak już odrzucimy te plemienne okrzyki, to cóż nam pozostaje? "Uproszczenie" podatku VAT. Czyli, miedzy innymi, podniesienie VAT na żywność. Motywowane, szczególny to rodzaj humoru u Pana Gwiazdowskiego, tym, że "przecież podatek VAT na homary w wysokości 5% nie ma uzasadnienia."
Gwiazdowski zdaje sobie jednak sprawę z tego, że podwyżki VAT na żywność będą ciosem w budżety domowe najuboższych, i że trzeba to będzie im zrekompensować, a przynajmniej taką rekompensatę obiecać. Jak? Ano w sposób najbardziej przez liberałów ulubiony, czyli "poprzez pomoc społeczną." Bo przecież "Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej doskonale wie jak to zrobić." Ale - i tutaj kolejna erupcja szczególnego humoru Pana Gwiazdowskiego - "nie robi tego z powodów politycznych – wyborcy mogliby źle przyjąć, że im się pomaga."
Strategicznym punktem tych rozważań jest także obniżenie opodatkowania pracy, mające między innymi dać większe szanse na znalezienie pracy młodym, taki ukłonik w stronę odwiecznego elektoratu "korwinistów" i Ruchu Kukiza. Ale ponieważ dochody bużetu państwa nie powinny spadać (ciekawa teza u liberałów, bo analizy wydatków budżetowych, choćby hasłowej, jakoś w tym wywodzie nie znalazłem), trzeba "poszukać innych źródeł tych dochodów."
I tutaj pojawia się koncepcja wprowadzenia podatku katastralnego, czyli - między innymi - powracający bumerangiem fragment zardzewiałego, żeliwnego złomu, podtrzymującego ongiś tablicę z napisem - "Podatek od wdów i sierot". Tak, tak, ja wiem, że "rynek wszystko załatwi", i jak ktoś odziedziczy mieszkanie, dom czy ziemię, to nie będąc w stanie płacić podatku, może się ich - po rynkowej, a więc uczciwej cenie - pozbyć.
Gdzie, w małej miejscowości i na wsi? Czyli tam, gdzie tym, niewielkim rynkiem "rządzić" będą lokalni kacykowie? Gwiazdowski zreszta nie kryje, że - "Decyzje o tym (wymiar katastru) powinny być w całym zakresie domeną samorządów." Kolejny ukłonik, tym razem nie wobec wyborców, ale sponsorów Kukiza z tzw. "ruchu samorządowego". Zresztą, zgodnie z programem Gwiazdowskiego, decyzje w tych sprawach będą w rękach samorządu rownież w większych miastach.
Chyba wystarczy.
Wydaje mi się, że Paweł Kukiz, o ile jest w miarę przytomny, będzie uciekał od tego "programu" w popłochu. Tylko dokąd? On przecież od dawna tańczy na bagnach.
Inne tematy w dziale Polityka