Karnigore Kanibal Karnigore Kanibal
50
BLOG

Wybiórcza straszy, podwójnie

Karnigore Kanibal Karnigore Kanibal Polityka Obserwuj notkę 1

Dziś w Wybiórczej dwa interesujące artykuły. Pierwszy grozi jakąś nową wojną, cholera wie z kim, ale grozi. W skrócie: za trzy tygodnie Dziedzic Tuski wybiera się do Waszyngtonu na szczyt nuklearny, co jest bardzo nie w smak prezydentowi, bojącemu się, że jak Tusk z Sikorskim na spotkaniu namącą, to USA zabierze swoje nuklearne zabawki z Europy. Na dobrą sprawę, to nuklearne zabawki USA są w Europie średnio potrzebne, bo Ruscy i tak mogą przejąć cały ten cyrk zwany Eurosojuzem metodami ekonomicznymi i politycznymi, Ahmad Neżad nie ma jajec i nie użyje swojej atomówki nawet jeśli by ją miał, a Izrael to mimo wszystko dobrzy kumple USA i nie będą się wygłupiać, nawet jeśli Obama ostatnio olał ich z wysoka. Czyli mamy argumenty za i przeciw - bo może US Army stoi w Europie po to, żeby nikt nie miał głupich pomysłów, jak baronowa Ashton, znana z tego, że w młodości protestowała przeciwko brytyjskim atomówkom (przeciwko radzieckim, jak wieść gminna niesie, jakoś nic nie miała).

Drugi artykuł twierdzi natomiast, że co za dużo, to i Północnik nie może. Ponoć Koreańczycy Północnikowi zaczynają mieć z wolna dość swojego Słońca Narodu, Geniusza Paektusan, Wielkiego Przywódcy Jr. czyli po prostu Kimdzonga. Ludzie umierają z głodu, rząd orżnął ich na kasę, połowa podobno słucha jakiegoś Radia Wolna Azja zamiast rodzimej propagandy (o której ciekawe anegdotki opowiadał stary nawrócony marksista docent Musiał, kumpel znanego skądinąd starego nawróconego marksisty Wolniewicza - ponoć swego czasu obaj u Północników byli z wizytą) i wie, że telewizja łży jak PiS, co w sumie oznacza zapowiedź jakiejś większej zadymy. Niestety, jak znam Azjatów (a oni wszyscy myślą od prawej do lewej albo w słupkach, a co najmniej krzaczkami lub z dużą ilością dziwnych akcentów, które nie wiadomo jak czytać), znowu wyłamie się jakaś mikroskopijna mniejszość, którą publicznie przejedzie się czołgami i ogłosi, że to tylko chuligański wybryk. A mówiłem, otoczyć kordonem, przypieprzyć paroma Cruise'ami i obdarować perkalem i paciorkami, niech wiedzą, jaka fajna jest zachodnia demokracja.

Lubię ludzi. Problem w tym, że niektórych z nich najbardziej lubię boleśnie kąsać, ewentualnie tradycyjnym męskim sposobem potraktować pałą w łeb - z tą różnicą, że w przeciwieństwie do polityków nie chowam tej pały w wiązance kwiatów niesionej z uśmiechem przed sobą. Oprócz tego w uprawianiu kanibalizmu przeszkadza mi fakt, że ludzi, których gryzę, zwyczajnie nie trawię. Jestem także utalentowanym słowopotfurcą. Niestety, drodzy paranoicy wszystkich opcji politycznych, nie jestem przez nikogo opłacany, a szkoda. Lista persona non grata utajniona, co będę matołom reklamę robił.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka