"Jest coś niedobrego w akademickim żargonie, którego mroczne konstrukcje budowane są na użytek konkretnej osoby, konkretnej partii i konkretnej kampanii. Jest coś niedobrego w epatowaniu naukowością, gdy chodzi o wsparcie jakiegoś kandydata."
Wzięte STĄD. Innymi słowy, nie dajmy się nabierać na patafizyczny bełkot przeuczonych starych bab, które robią z siebie nie wiadomo jakie wyrocznie. Jednej się już stąd pozbyliśmy. Na wszelki wypadek jednak lepiej nie wyrzucajmy jeszcze osikowych kołków i srebrnych kul. Przydadzą się na takie upiory pustosłowia i pseudonaukowego bełkotu.
Lubię ludzi. Problem w tym, że niektórych z nich najbardziej lubię boleśnie kąsać, ewentualnie tradycyjnym męskim sposobem potraktować pałą w łeb - z tą różnicą, że w przeciwieństwie do polityków nie chowam tej pały w wiązance kwiatów niesionej z uśmiechem przed sobą. Oprócz tego w uprawianiu kanibalizmu przeszkadza mi fakt, że ludzi, których gryzę, zwyczajnie nie trawię.
Jestem także utalentowanym słowopotfurcą.
Niestety, drodzy paranoicy wszystkich opcji politycznych, nie jestem przez nikogo opłacany, a szkoda.
Lista persona non grata utajniona, co będę matołom reklamę robił.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości