Jak się okazało, nie taka straszna nowelizacja ustawy lustracyjnej, jak ufajdani szamani próbowali ciemnemu ludowi wciskać. Każdy obywatel może do swojej teczki zajrzeć, nawet jeśli był w SB albo kablował - a jeśli nie kablował i nie był, to zyskał dodatkowe możliwości zastrzeżenia swoich papierów. Oprócz tego, może się dowiedzieć, kto na niego kablował i do kogo to nosił. Czyżby biedny głupi lud polski wreszcie zaczynał zwyciężać nad biurokratami dwóch (jednej całej i dwóch połówek) Rzeczypospolitych i kombinatorami chcącymi teczki puścić z dymem?
Wolności nie ma, demokracja z tektury, ale przynajmniej równość jakaś się zaczyna...
Lubię ludzi. Problem w tym, że niektórych z nich najbardziej lubię boleśnie kąsać, ewentualnie tradycyjnym męskim sposobem potraktować pałą w łeb - z tą różnicą, że w przeciwieństwie do polityków nie chowam tej pały w wiązance kwiatów niesionej z uśmiechem przed sobą. Oprócz tego w uprawianiu kanibalizmu przeszkadza mi fakt, że ludzi, których gryzę, zwyczajnie nie trawię.
Jestem także utalentowanym słowopotfurcą.
Niestety, drodzy paranoicy wszystkich opcji politycznych, nie jestem przez nikogo opłacany, a szkoda.
Lista persona non grata utajniona, co będę matołom reklamę robił.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka