Oceny różnego autoramentu ekspertów są w zasadzie zgodne w tym, że usunięcie kadłuba albo przez podniesienie lub pocięcie na bloki na miejscu potrwa od 10 do 12 miesięcy minimum, stanowisko 'lokalnych' wydaje się być zrozumiałe, i tak tracą najlepszą dla nich częśc sezonu. Na razie trwają próby wypompowania ze statku paliwa ze zbiorników zewnętrznych, jakikolwiek wiekszy rozlew byłby katastrofą. Należy załozyć, że próba postawienia statku na równej stepce i zapewnienie mu później pływalności bedzię zadaniem porównywalnym do podniesienia pancernika "Oklahoma" zatopionego i przewróconego omalże do góry dnem w wynku japońskiego ataku na Pearl Harbor. Tak to wtedy wyglądało, zdjęcie powyżej.
Mieszkańcy wyspy Giglio grożą podaniem do sądu właścicieli "Costa Concordia" firmę Costa Cruisers oraz jej amerykańską matkę- Carnival Corporation jeśli nie uporaja się z wrakiem i wszelkimi związanymi z nim konsekwencjami w 'sensownym' czasie. W chwili obecnej natłok jednostek zwiazanych z operacją ratunkową, ekrany przeciwrozlewowe, masa ciekawych ale kiepsko usytuowanych gapiów stanowi poważne zagrożenie dla żyjacej z bogatych turystów ( w tym różnych clebrytów) wyspy. Chwilowa koniunktura wrakowa może nie wyrównać strat .
Właściciel Costa Cruiser, Izraelsko-Amerykański biznesmen/multimiliarder Micky Arison (to jego ojciec Ted byl wspólzalożycielem korporacji) oprócz statku stracił od ręki 300ml funtów szterlingów gdy akcje spadły o około 25% a rezerwacje jeszcze więcej. Nie katastrofa ale w dalszej perspektywie -trudno powiedzieć. Jednakże w przemyśle statkowo-wycieczkowym zastoju nie zaobserwowano co wydaje się naturalne gdyż rejsy takie są statystycznie jedną z najbezpieczniejszych opcji wakacyjnych. Inne firmy szykują się do dziarskiego wkroczenia na rynek z nowymi statkami tak jak np Disney Cruise Line której nowy wycieczkowiec "Disney Fantasy" ma być oficjalnie 'ochrzczony' 1 marca. Jak na razie nie ma wskazań aby IMO miało już gotowe, lub przygotowywało, jakieś zalecenia w sprawie bezpieczeństwa na morzu w świetle wypadku "Concordii" , to zbyt krótki czas aby wyciągąć wnioski a śledztwo potrwa trochę. W związku z tym armatorzy nie szykują się na jakieś gwałtowne doposażanie statków wycieczkowych i na związane z tym przerw w eksploatacji.
Inne tematy w dziale Gospodarka