Tak, dzięki wizycie w Chinach i podpisaniu ‘strategicznego partnerstwa’ udało się zrobić krok naprzód- oto w jednej z fabryk stworzono miejsca pracy dla potencjalnych gast-arbeiterów z Polski. No, na razie jedno tylko widać (chyba rzeczywiscie vacat ?) ale podobno na dalszym planie jest wiecej. Chetni proszeni są o zgłaszanie swoich ( niekoniecznie) kandydatur telefonicznie pod numer:(22) 695-22-38.
Ale są i inne sukcesy i to jeszcze bardziej wymierne. Huta Stalowa Wola, ta od luf, haubic, moździerzy, ttransporterów i różnej ciężkiej maszynerii sprzedała swój Oddział I (maszyny budowlane) chińskiemu koncernowi Guanxi LiuGong Machinery. Nowa firma nazywa się teraz Liugong Machinery Poland. Cena była godziwa- 290mln złotych przez 5 lat, pierwsza transzę 160mln nabywca już podobno uiscił. Jest wysoce prawdopodobne, że transakcja ta uratowała HSW od wypchniecia z rynku maszyn budowlanych. Liugong ma przyczółek w Europie a pracownicy gwarancje zatrudnienia na jabliższe 4 i pół roku z tym, że firma juz nastarcie wdroży własny system oceniania i motywowania załogi. Przewiduje on m.in. zwolnienie pracownika, który dwukrotnie otrzymał negatywną półroczną ocenę przełożonych.
Acha, jeszcze coś w sprawie przyczółka w EU. Jest w Chinach taki malkontent zupelnie nie zadowolony z rządów obecnej bandy iluśtam , Cao Changqing się zwie , który twierdzi, że wizyta była jedynie wodą na chiński młyn propagandowy. Jeśli lider dużego państwa w EU idąc sobie po murze chińskim wypowiada słowa, iż widok tegoż muru powoduje, że nie czuje zimna to musi to brzmieć jak słodka muzyka w uszach chińskich aparatczyków którzy na okrągło pokazywali ten show w swoich mediach. Oto mamy też inną wiadomość od pana Cao, wywrotowca pełną gębą, że prezydent Komorowski pod presją władz w Pekinie nie spotkał się z żadna grupą dysydentów ale z ‘nie-wiadomo-kim’ głównie dla potrzeb polskich mediów. Tak, tak, to już nie ten wredny Lech Kaczyński dla którego prawa człowieka znaczyły prawa człowieka, teraz jest strategiczne partnerstwo wiec morda w kubeł. Nowy człowiek i takież porozumienie dają Chińczykom omalże gwarancję, że Polska nie bedzie się sprzeciwiała np zakupowi zachodniej broni przez Chiny oraz eksportowi ich wlasnej w drugą stronę (embargo och embargo). We wspólnej deklaracji ktoś zmyślnie wpisał, że Polska popiera proces ‘integracji’ w Azji Wschodniej – dosłownie marzenie dla chińskich internacjonałów-integratorów.
Czy faktycznie opozycjonista ma rację czas pokaże, może nie należy przeceniać korzyści jakie Chiny miałyby wyciągnąć z podniesienia stosunków z Polską na wyższy poziom? W końcu chińskie władze są dosłownie zapchane podpisywaniem różnych ciekawych partnerstw i umów z prawie wszystkimi krajami członkowskimi FIFA więc jedna mniej jedna więcej może im nie robić różnicy. W EU partnerów mają już siedmiu.
No ale co w zamian? Dużo jajogłowych pojechało z Komorowskim zachęcać młodych do studiowania w Polsce. Na razie mała wtopa, bo polskie dyplomy nie są w Chinach uznawane ale to detal, pojedzie sie jeszcze raz i dogada detale. A tak poza tym raczej cienko, może kupować półprodukty aby po przetworzeniu sprzedawać w postaci towarów w EU, jak doradza chiński profesor Kong Tianping? Jednakże o ile z kupowaniem w Chinach kłopotów nie ma o tyle ze zbytem moga być niezgorsze. . Ale koniec marudzenia, wznieśmy toast za przyjaźń polsko-chińską, jak na zdjęciu.
Inne tematy w dziale Polityka