Jutro normalny dzień. Normalny czyli nie zabarwiony na czerwono w kalendarzu. Czy będzie oddechem poświątecznym, czy może normalnym, jak poprzednie dni przedświąteczne? Czy do końca roku nastrój świąteczny będzie trwał jak jedzenie pozostałe po świętach. Normalność chwili, czy głupota codzienna?
Może do końca roku zrobić należy oddech i reset od spraw, które męczą i dręczą. Które świdrują swoją rzeczywistością, obrazami z przed świętami. Dajmy szanse na świeżość poświąteczną, niech chociaż te kilka dni starego roku, będą wolne od smutnej polskiej rzeczywistości.
Inne tematy w dziale Rozmaitości