Świętość Wojtyły nie rozgrzesza.

Wojtyła hucznie obchodził ostatnio urodziny. Pośmiertne święto transmitowane przez rządową telewizję, zbiegło się z emisją filmu o pedofilach w sutannach. Niby tylko zbieżność, ale tak naprawdę sprawa pokazana w filmie poniekąd dotyczy też Wojtyły. 

Polski papież, gdy był jeszcze świadomy rzeczywistości musiał wiedzieć, że pedofilia w jego instytucji istnieje i ma wymiary patologii zbrodniczej. Każde teraz tłumaczenie, a raczej obrona, że o niczym nie wiedział, jest tylko tępą propagandą, która musi wybielać jego świętość. Nie był ani w jakiś sposób ograniczony tylko do wybranych ludzi w jego otoczeniu. Wiadomo, że jego najbliższy z zaufanych, czyli Dziwisz, pewnych informacji mu nie przekazywał. Tych niewygodnych i kłopotliwych. Dziwisz miał i jest to stu procentowa pewność, informacje o pedofilach w całym kościele katolickim. Teraz nasuwa się pytanie, czy przekazał swojemu zwierzchnikowi ową informacje, czy zachował ją tylko dla siebie, by ewentualnie mógł z tego mieć jakieś korzyści.

Wojtyła, papież Jan Paweł, gdy uzyskał informacje o zbrodniach pedofilskich w swoim kościele i nic z tym nie zrobił, fakty są tutaj brutalne, że nic nie zrobił, miałby na sumieniu krew i śmierć ofiar, zbrodni pedofilskiej. Jest to tak szokujące i hańbiące, że jego świętość stoi pod znakiem zapytania. Jego zaniechania w wyjaśnieniu i ukaraniu swoich funkcjonariuszy, oczywiście gdyby wiedział, dyskwalifikuje Wojtyłę jako wielkiego i znamiennego, nie tylko papieża i Polaka, ale też człowieka. 

Karol Wojtyła będąc papieżem, był też i to przede wszystkim politykiem. Jego zasługi w obaleniu komunizmu są wiadome. Na ile znaczące było jego w tym uczestnictwo, wyjaśni kiedyś do końca historia świata. Tak więc jako polityk, był znaczącą na świecie osobą, z którym liczyli się wszyscy przywódcy. I niech tak zostanie. Tutaj szacunek i trzeba mu oddać to wszystko co zrobił dla świata. Ale Wojtyła to też i przede wszystkim plama pedofilska. To Wojtyła i to nie raz bratał się z założycielem Legionów Chrystusa, zbrodniarzem Degollado. Aprobował i akceptował jego styl życia nie tylko zakonnego. W tym wypadku nie ma mowy, żeby Wojtyła nie dostawał sygnałów, co ten zbrodniarz robi, jakie układy pedofilskie panują w Legionach Chrystusa. To największa hańba, która ciąży na świętości Wojtyły.

Zamiast życzeń składanych na kolanach Wojtyle, powinno głośno zakrzyczeć w imieniu ofiar, co zrobiłeś papieżu święty, żeby nie tylko ukarać swoich funkcjonariuszy pedofilskich i to karnie a nie tylko wykluczeniem z kościoła, lecz co najważniejsze pomóc swoim papieskim autorytetem. Byłeś tylko zbyt wysoko i dlatego nie zauważyłeś tych najmniejszych, najbiedniejszych, skrzywdzonych. Jesteś niegodny tytułu świętego.