Czyżby na starość Kaczyński zatracił swój zmysł polityczny i okazał słabość? A może jest już tak zmęczony, że przestał panować nad swoją kastą. Upokorzenie jakie go spotkało ze strony Gowina i Ziobry prawdopodobnie będzie miało swoje konsekwencje, ale czy to pozwoli na spokojne rządzenie? Być może jest to jakaś większa strategia, jakiś głębszy plan, który pozwoli na inne otwarcie. Dzisiaj jednak zapanował totalny chaos, który Kaczyńskiego nie umacnia, wręcz przeciwnie za chwilę spowoduję reakcje przez nowe wybory. Kaczyński ma duży problem, wie że już raz manewr z przed terminowymi wyborami może znowu przegrać. Nowe wybory to zbyt duże ryzyko, bo odrzucając teraz Gowina i Ziobrę, wie że po wyborach i tak się będzie musiał z nimi na nowo układać. I nic sie nie zmieni, poza większymi roszczeniami ze strony oby panów.
Kaczyński nie chcę nowych przedwczesnych wyborów. To nie tylko obawa i lęk, że może stracić większość, której i tak został dzisiaj pozbawiony. Po co mu nowe wybory, skoro i tak miałby mniejszościowy rząd? Opozycja słaba i to jest też siła Kaczyńskiego, więc może rządzić spokojnie przez 3 lata. Wiadomo, że pewnych spraw już nie uchwali, ale to co już posiada da mu spokój przez trzy lata. Jest to dość dużo czasu, żeby w jakiś sposób utemperować Ziobrę. Gowin w tej układance się praktycznie nie liczy, jego stan posiadania w sejmie i tak jest pod kontrolą Kaczyńskiego. W odpowiednim czasie da sygnał do pozbycia się Gowina przez Emilewicz. Taktyka z poniżeniem Ziobry będzie przebiegała etapami. Najpierw pozbawi go pieniędzy, pózniej nastąpi grillowanie. Być może upokorzenie, no chyba, że Ziobro zebrał już na tyle dużo kwitów, że będzie szachował Kaczyńskiego.
Obecna słabość Kaczyńskiego nie oznacza, że nie będzie zemsty. Miał nauczkę za pierwszym razem jak Ziobro, Kurski, Bielan zdradzili prezesa. Do łask wrócili ostatni dwaj, Ziobro pozostał w swojej partii. Jeśli Bielan jest lojalny to już Kurski jest niewiadomą. Jego zachwiania polityczne są dla Kaczyńskiego niepewnością. Niby mu wierzy, ale tez widzi, że bardzo blisko jest teraz z Ziobrą. Obydwaj mają wspólne plany i interesy. Ambicje i oczekiwania mają bardzo duże i Kaczyński o tym wie. Ziobro się już spuścił ze smyczy, Kurski się na razie przygląda, obserwuję zachowanie i reakcje Kaczyńskiego. Gdy wyczuję słabość swojego pana, zaatakuję. Kwestia czasu się okażę co mu zaproponuję Ziobro. Telewizja przestała już go interesować, chciałby zostać premierem. Dla tego stanowiska zrobi wszystko. I dosłownie wszystko, nawet zdradzając Kaczyńskiego po raz drugi.
Kaczyński płaci teraz za swoją głupotę brakiem stabilności i spokoju. To on zrobił wszystko, żeby Ziobro miał tak potężną władzę. Pozwalał mu praktycznie na wszystko. Nawet gdy kończyło się to kompromitacją i trzeba było podkulić ogoń, Kaczyński mu ufał. Może nie bezgranicznie, ale ufał.. Ufał człowiekowi, który go już raz zdradził. Zdawał sobie sprawę, że jeśli ktoś zdradzi raz zrobi to drugi. Czemu więc mu pozwolił, żeby tak rozrosło się imperium Ziobry? Słabość do człowieka? Kwity? Czas pokaże. Jeśli nastąpi zemsta ze strony prezesa, Ziobro okaże się zwykłym cieniasem. Nic nie ugra i zostanie poniżony. I bardzo dobrze, należało mu się i to od dawna.
Czy starość i słabość Kaczyńskiego zapowiada jego koniec? Raczej nie, bo jego osobowość pokazywała, że potrafi powrócić na właściwe tory. Spiskowanie i poniżanie ma we krwi i to pozwoli mu na dokończenie tego wszystkiego co zamierza. Bez Ziobry da sobie radę, bo to chwilowa przeszkoda, która nie stanie mu na drodze. Nie zwykł zmieniać radykalnie planów tylko dlatego, że ktoś mu stanął na drodze. Z drugiej strony sytuacja wygląda dość dziwnie. To co jest jakby oczywiste, za chwilę okazać się może, że to był taki zamierzony plan. Czas pokaże, czy słabość i starość Kaczyńskiego to chwilowy stan, czy już koniec politycznej kariery szeregowego prezesa.
