Jest lepiej, lecz do ideału brakuje jeszcze dużo czasu. Irytujące zmęczenie w codziennym egzystowaniu jest bardzo męczące. Na pewno dużym plusem jest dość spokojnie przespana noc. Bez kaszlu i traumatycznej duszności. Ból w całej klatce piersiowej, mega katar, jest znośny i do przeżycia. Przespana noc jest dość spokojnie, daje umiarkowaną nadzieję, że wszystko idzie ku lepszemu. Ale czy na pewno?
Teraz zaczyna się dopiero walka i to dość nierówna. Ja kontra system zdrowotny a raczej państwowy. To że państwo zapomniało, że jestem już i tak na kwarantannie, bo miałem kontakt z zarażonym, jakby mnie wcale nie zdziwiło. Teraz gdy jestem dodatni co wykazał test, który prywatnie sobie zrobiłem a firma robiąc nie ma obowiązku tego zgłosić, bo uwaga- sanepid tego nie chcę, wręcz nieakceptuje, ja muszę szukać jakiegoś rozwiązania, żeby dostać się że swoim dodatnim wynikiem do systemu. Dlaczego mi aż na tym zależy?
Mógłbym siedzieć cicho w domu, za 3 dni kończy mi się kwarantanna, wsiąść zwolnienie lekarskie i mieć cały ten sanepidu bałagan gdzieś. Nie martwić się czy i kto będzie mnie kontrolować, być może wychodził nawet do sklepów, bo jakoś trzeba żyć. O, nie. Po pierwsze, jestem odpowiedzialny i nigdy bym takiego czegoś nie zrobił, czyli wiedząc, że mam covid19 szwendał się po ulicach. Po drugie. Chcę tą odpowiedzialnością podzielić się z państwem. To oni muszą być teraz odpowiedzialni nie tylko za mnie, ale też udzielić mi szybkiej pomocy. Muszę ich zmusić, że gdy są niewydolni organizacyjnie ja robiąc prywatnie test im nie tylko pomagam ale pokazuje, zobaczcie, taki sam test jaki robicie ja wykonałem szybciej. Samo zrobienie testu trwało 15 minut, łącznie w wypełnieniem ankiety, bez kolejki i co ważne, już wieczorem tego samego dnia miałem wynik. Można? Można.
Dzisiaj walka dopiero się zaczyna. Wiem, że z systemem stworzonym przez idiotów można wygrać. Wiem też, że gdybym tej walki nie podjął, jakiś kretyn by mnie wyręczył i sam anonimem poinformował, że taki a taki siedzi w domu z covidem. No a władza jest wtedy bardzo chętna bym mi pokazać, że jeśli o czymś nie wie to znaczy, że za to trzeba zapłacić.
Trzeba pokazać, że oprócz zachowania zaleceń sanepidu co do życia w pandemii, nie może być jakiś niejasności z mojej strony. Samo noszenie maseczek, dystans czy też dezynfekcja to standardy jakby oczywiste. Musi też być zachowana ludzka przyzwoitość i odpowiedzialne zachowanie. Zdaję sobie sprawę, że są pewni kretyni, którym jest obojętne, że nie muszą zgłaszać, że mają w sobie tego syfa.
Czuję się dość dobrze. To nic, że czuje czasami jakby małe słoniątko siedziało mi na klatce piersiowej. Oby tylko nie przysługuje tylko jego rodzice sobie na mnie posiedzieć. Teraz walcze aby uzyskać teleporade. Dzwonię od 8 rano, zacząłem 30 w kolejce. Po godzinie już 24. Dzień jakoś zleci. Nie będę się dzisiaj na pewno nudził.
Inne tematy w dziale Rozmaitości