Gdy się czyta fragmenty wywiadu jakiego Kurski udzielił pewnej niszowej gazecie, ma się wrażenie, że to bohater, niezłomny obrońca wolności słowa, wypowiedzi, człowiek, który walczy o demokratyczne reguły i zasady. Tępota tego wywiadu wręcz porażają. Odrealniają to wszystko co było udziałem jego jak i ludzi, którzy wykonują jego rozkazy. Wywiad to swoista laurka, peany na część i chwałę jego prezesury. To także rozgrzeszenie zła, nienawiści, hipokryzji, oszustw i hejtu. Ma się wrażenie, że pytania były na tyle celowe, wymyślone przez samego zainteresowanego, żeby miało się wrażenie wręcz boskości intelektualnej.
Kurski wywiadem odrealnił sobie rzeczywistość. Pokazał, że to co robi, w jego mniemaniu służy interesom Polski. To on określa co jest prawdą, słuszną krytyką, ostatecznym rozwiązaniem. To on wymyśla i pokazuję wydumane, oszczercze i kłamliwe narracje, które mają trawić w gusta ciemnoty pisowskiej. I tym się facet właśnie szczyci w owym wywiadzie, a raczej w politycznej ustawce.
Kurski to typ człowieka, który dostosuje się do każdej politycznej i życiowej sytuacji. Już nie raz pokazał, że dla bycia kimś istotnym, potrafi zdradzić, kłamać i rzucać oszczerstwa. Zrobi dosłownie wszystko dla bycia akceptowanym. Każda podłość i kłamstwo ma wpisane w charakter. Dobitnie pokazuje to wywiad, który jest tak pusty intelektualnie, że naprawdę tylko idiota zrozumie, że to wszystko jest prawdą co mówi. Dzisiaj okazuję się, że jest też niezłomną istotą tak samo jak wszystko co robi. Ogłupia swoim przekazem, który jak widać w sondażach, przynosi wymierne efekty.
Dzisiejsza bezkarność Kurskiego pozwala mu na wszystko. Dosłownie i w każdym wymiarze. Bezkarność, którą otrzymał od Kaczyńskiego będzie trwała tak długo jak kaprys jego pana. Gdy wypełni już swoją patologiczną misje, zostanie wykopany poza margines tolerancji i akceptacji. Środowisko wolnościowe dziennikarzy już przyjmuje go ostracyzmem. Pokazuję, że nie może liczyć na żadną amnestie, przebaczenie i wyrozumiałość. Zostanie sam w swoim chorym świecie w rzeczywistości kłamstw, pomówień, oszczerstw. Być może jeszcze nie zdaję sobie sprawy, że koniec już pomału się zbliża. Nie zdaję sobie sprawy z sytuacji, że kiedyś nastąpi rozliczenie z tych wszystkich spraw i rzeczy, które były jego udziałem.
Inne tematy w dziale Polityka