Poseł Palikot na swoim blogu podsumowuje rok Anno Domini 2008.
Na dzień dzisiejszy - wypadałoby dodać podpunkt 11 - Nie udało mi się rozebrać dziennikarek Rzeczpospolitej do rosołu...pomimo,że proponowałem im przyjść po dwóch butelkach wina i tolerowałem nagość zakrytą...
Lista moich grzechów Anno Domini 2008 
Wobec tych, którzy mnie publicznie wspierali. Nie podziękowałem Wam dosyć, choć bez Was bym tego roku nie przetrwał w Platformie: Stefanowi, Kaziowi, Sławkowi i wielu innym - dziękuję.
Wobec Kaczyńskich. Nadmiernie atakowałem Lecha, a to przecież Jarosław jest siewcą zła i jego trzeba by więcej napiętnować. Szczególnie, że łatwiej jest atakować słabszego, a nie przynosi to wcale honoru.
Wobec Elżbiety Kruk. Miałem wprawdzie pecha, gdyż wychodziłem właśnie z toalety, kiedy tłum dziennikarzy odprowadzał ją do sejmowej restauracji u Hawełki, a podstawione mikrofony wymuszały komentarz, to jednak później mogłem sobie darować złośliwości pod jej adresem.
Wobec pewnej starszej kobiety. Przyszła do biura i chciała koniecznie, abym odkupił od niej biżuterię, bo nie ma za co żyć. Upokorzyłem ją, dając pieniądze, a nie biorąc biżuterii: nie miałem dość siły, by kupić brzydką biżuterię ani dość siły, by odesłać ją z niczym, choć oba rozwiązania byłyby lepsze.
Wobec wielu innych. W natłoku spotkań z tysiącami ludzi nie miałem dość staranności, aby zdać sobie sprawę, jak wielu zawiodłem, choć tego nawet nie wiem. Zabrakło mi cierpliwości, skromności i zwykłego uśmiechu, i nic tu nie pomoże machinalne: wszystkim nie da się dopomóc.
Wobec samego siebie. Przytyłem 3 kilogramy (grzech obżarstwa), za dużo piłem (opilstwa), nie skończyłem nauki francuskiego (po czterech miesiącach przerwałem), za mało medytowałem, nie dbałem o majątek (beztroska), nie zmieniłem diety na antycholesterolową, nie pisałem dziennika.
I to było na tyle, jak mawiał klasyk.
based on&more on PalikotBlog
Inne tematy w dziale Polityka