Karolina Nowicka Karolina Nowicka
822
BLOG

Ogłoszenie dla bywalców mojego bloga

Karolina Nowicka Karolina Nowicka Blogi Obserwuj temat Obserwuj notkę 76


Nie mogę powiedzieć, żebym to gruntowanie przemyślała, niemniej nie jest to także decyzja podjęta pod wpływem impulsu. Od dawna kłuło mnie to leciutko i zastanawiało: dlaczego, do diabła, Salon24, będący miejscem starć zarówno kulturalnych i pouczających, jak i żałosnych, chamskich i zabijających nadzieję na porozumienie, ma być tym wyjątkowym miejscem w Sieci, gdzie wszyscy sobie „panują” i „paniują”? Przecież to bez sensu. Przyjętą zasadą jest, że internauci zwracają się do siebie nawzajem per „Ty”. Nie wyklucza to grzeczności, tak jak „pano-paniowanie” jej nie gwarantuje. Być może jest to pokłosie dawnych czasów, kiedy blogerzy tudzież zwykli komentatorzy trzymali jakiś poziom, teraz jednak taka „kurtuazja” zniesmacza sztucznością. Wirtual to nie real. A Salon to nie Wersal. Wprost przeciwnie.

Naturalnie nie mogę – ani nie chcę – nikomu narzucać, jak ma się zwracać do rozmówcy. Po prostu w swoim własnym blogu postanawiam każdego, bez wyjątku, bezpardonowo tykać. Jeżeli to kogoś razi, będzie musiał zaprzestać bywania u mnie, co mu/jej pewnie wyjdzie na dobre pod kątem oszczędzania nerwów. :) W cudzych blogach zachowam się tak, jak zażądają ich właściciele. I dlatego proszę uprzejmie, żeby każdy, kto prowadzi własny przybytek, napisał otwarcie i klarownie, jakich form sobie życzy. Dostosuję się. W przypadku nieznajomości preferencji zaczynam od tykania.

Co się tyczy bywalców cudzych blogów, obowiązuje zwrot „Ty”, niezależnie od życzenia właściciela bloga. Jeśli stanie się to zarzewiem konfliktów, najlepiej będzie zakończyć rozmowę. Wyjątków czynić nie zamierzam.

Zarzucenie zwrotów „proszę pana” i „proszę pani” może wydać się niektórym zbędną infantylizacją, brakiem kultury, prostactwem. Tyle, że one same w sobie nie mają wielkiej mocy. Kiedyś zaznaczały dystans, szacunek, powagę. Obecnie jednak obyczaje stają się coraz luźniejsze, nawet w miejscach pracy – co kiedyś wydawało mi się mocno niewłaściwe – odchodzi się od „pano-paniowania”. Internet to już w ogóle inna bajka. Jesteśmy tutaj jedną wielką, choć skłóconą bracią, która już dawno zatraciła hamulce w wyrażaniu opinii. Po cóż więc przenosić zwyczaje z reala, w którym prawdopodobnie nigdy nie pozwolilibyśmy sobie na tyle szczerości?

Piszcie więc, jak mam się do Was zwracać w Waszych blogach lub zaakceptujcie tę „dobrą zmianę”. :)


Miłośniczka przyrody, wierząca w Boga (po swojemu) antyklerykałka, obyczajowa liberałka. Lubię słuchać audiobooków, pisać na Salonie, rozmawiać z ludźmi w Necie. W życiu realnym jestem odludkiem, nie angażuję się społecznie, właściwie to po prostu spokojnie wegetuję, starając się jakoś uprzyjemnić sobie tę swoją marną egzystencję. Mało wiem i umiem, dlatego każdego, kto pisze sensownie i merytorycznie bardzo cenię. Z kolei wirtualne mądrale, które wiedzą jeszcze mniej ode mnie, ale za to uwielbiają kłótnie i nie stronią od ad personam, traktuję tak, jak na to zasługują.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura