Karolina Nowicka Karolina Nowicka
691
BLOG

Kiedy wreszcie sądy zaczną skazywać za podłe traktowanie zwierząt?

Karolina Nowicka Karolina Nowicka Zwierzęta Obserwuj temat Obserwuj notkę 130


Zwierzęta czują ból. Zwierzęta mają emocje. Zwierzęta cierpią, nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. I o ile w naturze nie da się temu zapobiec, o tyle w kontaktach z nami, ludźmi, powinniśmy robić wszystko, by to cierpienie zminimalizować. Tego wymaga nasze człowieczeństwo. Bzdury o bambinizmie zostawmy domorosłym filozofom, którzy nie potrafią odróżnić dobra od zła; ich postrzeganie świata zawsze będzie skażone staromodnym podejściem do psychiki zwierząt, podejściem wykluczającym przeżywanie i odczuwanie na poziomie wyższym niż żywa maszynka. Starajmy się być szlachetni w stosunku do naszych braci mniejszych, są bowiem często całkowicie od nas zależni.

Od ogółu przejdźmy do szczegółu. Być może kiedyś dojrzejemy do tego, by wykorzystywanie zwierząt w takich atrakcjach jak cyrki stało się smutną przeszłością. Na dzień dzisiejszy nic tego nie zapowiada. A przecież dla każdego myślącego człowieka jasnym jest, że tresura dzikich zwierząt nie odbywa się w sposób dla nich najmilszy. Ponadto nierzadko te biedne, trzymane dla zysku stworzenia traktowane są przez swoich ludzkich opiekunów w iście skandaliczny sposób:

Właściciele cyrku znęcali się nad odebranymi krokodylem nilowym, niedźwiedziem brunatnym, żółwiem pustynnym oraz dwoma żółwiami jaszczurowatymi, poprzez długotrwałe zadawanie bólu i cierpienia jedynie w celach zarobkowych - krokodyl miał mieć wielokrotnie zaklejany pysk taśmą by goście mogli go bezpiecznie głaskać, niedźwiedź wymagał leczenie endodontycznego, cierpiał na zanik mięśni, liczne odparzenia i rany, miał problemy z samodzielnym poruszaniem się, a także wykazywał zachowania charakterystyczne dla stereotypii. Zwięrzeta przebywały w nieodpowiednich pomieszczeniach, które uniemożliwiały im zachowanie naturalnej pozycji, często bez dostępu do pokarmu i wody lub były karmione w skrajnie nieodpowiedzialny sposób, np. popcornem, co w następstwie doprowadziło do wielu zmian chorobowych.

Sami oskarżeni nie przyznawali się do żadnego z zarzucanych im czynów, nie wykazali także skruchy z powodu wyrządzenia zwierzętom ogromnego cierpienia - utrzymywali, że ich podopieczni mieli idealne warunki życia, co potwierdzać miały kontrole przeprowadzane przez Inspekcję Weterynaryjną.

Wyrok za opisane podłości i zaniedbania – szokująco niski. Skrucha u zwyrodniałej dwójki krzywdzicieli – zerowa. Bardzo nieprzyjemnie jest też czytać o tym, że inspekcje weterynaryjne są tak naprawdę fikcją. Komu zatem można zaufać? Wyłącznie organizacjom pozarządowym, które działają w oparciu o własny statut i muszą później latami użerać się w sądzie z ludzkim śmieciem. Na urzędników nie ma co liczyć. Czasami nie spojrzą nawet na nieszczęsne zwierzę i podpiszą papierek, że wszystko jest w porządku.

Po raz kolejny apeluję: jeśli gdziekolwiek i kiedykolwiek zobaczycie jakąkolwiek sponiewieraną istotę, czy będzie to zwierzę, czy dziecko, czy dorosły człowiek – reagujcie! Numery alarmowe znajdziecie łatwo w Necie. Nie wolno być obojętnym.


Miłośniczka przyrody, wierząca w Boga (po swojemu) antyklerykałka, obyczajowa liberałka. Lubię słuchać audiobooków, pisać na Salonie, rozmawiać z ludźmi w Necie. W życiu realnym jestem odludkiem, nie angażuję się społecznie, właściwie to po prostu spokojnie wegetuję, starając się jakoś uprzyjemnić sobie tę swoją marną egzystencję. Mało wiem i umiem, dlatego każdego, kto pisze sensownie i merytorycznie bardzo cenię. Z kolei wirtualne mądrale, które wiedzą jeszcze mniej ode mnie, ale za to uwielbiają kłótnie i nie stronią od ad personam, traktuję tak, jak na to zasługują.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości