Karolina Nowicka Karolina Nowicka
139
BLOG

Parę przykładów ludzkiej głupoty, którą niektórzy lekceważą

Karolina Nowicka Karolina Nowicka Społeczeństwo Obserwuj notkę 47


Wcześniej było o tym, że nie każda odmienność (czy w ogóle odmienność jako taka) jest zła, a teraz będzie o tym, co jest OBIEKTYWNIE złe, szkodliwe, ale przede wszystkim – głupie. Zacznijmy od tego, że głupota to nie to samo, co tępota. Ta druga jest kompletnie niezawiniona i nie można się nią zarazić od kogoś innego. Głupota zaś to... no właśnie, co? Chyba nic dobrego, ale przecież choroby też nie są dobre, a przecież są czymś naturalnym.

Matthijs Van Boxsel od lat zajmuje się problematyką głupoty w kulturze. Zdaniem Matthijsa Van Boxsela nikt nie jest dostatecznie inteligentny by pojąć własną głupotę. Głupota stanowi warunek konieczny poznania, błędy są motorem postępu, klęska to początek sukcesu. Głupota przejawia się we wszystkich dziedzinach życia, w każdej epoce i o każdej dobie; głupota jest fundamentem naszej cywilizacji. Od sztuki ogrodowej po barokowe plafony, od filmów animowanych po łuki triumfalne, od Cyklopa po Midasa, od poetyki bajek po filozoficzne podstawy teorii państwa - kultura i jej przemiany to tylko dzieje nieudanych prób uporania się z głupotą - podkładem ludzkich poczynań.

Zarówno jednostkowa, jak i zbiorowa głupota jest częścią każdej kultury, czyli poważnym i długotrwałym błędem (sumą błędów), który dostrzegają nieliczni, a jeszcze mniej liczni mają odwagę wystąpić przeciwko niemu. Zaskakujące jest to, iż obrońców głupoty jest znacznie więcej niż jej przeciwników, a mimo to świat jakoś posuwa się do przodu. :)

Co jest głupotą? Na pewno uporczywe szkodzenie sobie czy swoim bliskim, pomimo ostrzeżeń i racjonalnych argumentów ze strony osób, które dostrzegają nasz problem. Ludzie często zaciekle bronią swoich nonsensownych zachowań, gdyż stawiają teraźniejsze dobre samopoczucie ponad długotrwały dobrostan (czy to fizyczny, czy psychiczny), argumentując to często tym, iż każdemu może w dowolnej chwili spaść na łeb cegła, więc po co w ogóle myśleć o przyszłości? O dobru reszty społeczeństwa nawet nie wspomnę. To ostatnie zresztą jest dość kontrowersyjne, gdyż nie da się zadowolić każdego. Ba! Niektórzy wręcz się cieszą z czyichś durnych, (auto)destrukcyjnych zachowań, gdyż czerpią z tego ogromny zysk.

Przykłady takich zachowań ujmę w formie pytań:

1) Czy regularne picie alkoholu to po prostu bezmyślna intoksykacja czy też ma to jakiś głębszy sens? Pamiętam, jak mój konserwatywny przyjaciel pytał mnie z oburzeniem, dlaczego uważa się codzienne picie trunków za drogę do alkoholizmu, skoro w niektórych krajach szklaneczka wina do obiadu jest normą. No i co ja miałam mu na to odpowiedzieć?

2) Dlaczego wciąż pojawiają się między nami nowi palacze? Czy palenie jest (stało się) wyznacznikiem dorosłości? Czytałam, że ten nałóg pozwala się „wyciszyć”, uspokoić, przynosi nawet pewną przyjemność. Czy zatem o przyjemność tu głównie chodzi?

3) „Zastaw się, a postaw się” – czy ta postawa przeminęła czy jednak wciąż ma się dobrze? Czy tzw. konsumpcjonizm odejdzie kiedyś do lamusa, czy też musimy zacząć masowo bankrutować, żeby otrzeźwieć? A może chęć „zadania szpanu”, choćby kosztem własnych finansów, zdrowia, sił czy zdrowego rozsądku, jest zachowaniem tak naturalnym, jak tokowanie lub śpiew ptaków, walki jeleni czy inne czynności, które mają służyć przywabieniu samicy bądź „godnemu” zaprezentowaniu się przed całym stadem?

To wszystko jest poniekąd normą w wielu społeczeństwach lub społecznościach, którą niektórzy kwestionują, lecz robią to na własne ryzyko, gdyż mało kto lubi być krytykowanym, a poza tym im silniejsza potrzeba (pragnienie) robienia czegoś, tym trudniej się z tego rezygnuje. No i w zasadzie dlaczego mielibyśmy pouczać dorosłych ludzi, jak należy żyć? Niech ich w końcu zaboli, niech wyzerują konto, niech im wątroba zacznie szwankować, niech ich dopadnie rak krtani – kim jesteśmy, żeby ich tego pozbawiać, prawda? Jeśli ktoś woli czuć się dobrze teraz, a za jakiś czas czuć się źle – jego sprawa.

Żeby nie było: sami mamy co nieco na sumieniu, np. kupowanie (zbyt) wielu różnych fajnych artefaktów. :)


Haniebny powrót po wcześniejszym zadeklarowaniu się, że nigdy tu już nie wrócę. :/

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (47)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo