Karolina Nowicka Karolina Nowicka
66
BLOG

Pozorny wybór „między książkami słusznych autorów i niesłusznych autorów”

Karolina Nowicka Karolina Nowicka Kultura Obserwuj notkę 12


Natknęłam się zupełnie przypadkowo na kanał pewnego „gostka”, który z wielką swadą tłumaczy swoim widzom, iż nie ma kompletnie żadnego znaczenia, jakie poglądy, wartości czy zasady wyznaje autor lubianych przez nas książek, podobnie jak nie ma kompletnie żadnego znaczenia, jak wielkie popełnił zbrodnie czy co myślą o nim inni ludzie. Istotne jest tylko to, co MY uważamy o jego UTWORACH.


Czy ten pan ma słuszność? Czy naprawdę nie jest istotne, kogo/co czytamy? Czy czytanie pewnych lektur nie jest jednak obciachem? A może ten termin wyszedł już całkowicie z użycia? :) Literatura rosyjska; pozycje opisujące Polskę z jak najgorszej perspektywy; dzieła totalnych degeneratów; wspomniany w filmiku „Mein Kampf”; pornole typu „Ileś tam twarzy Grey'a”... To wszystko jest OK?

A co z tekstami mocno – że tak to ujmę – zideologizowanymi? Parę miesięcy temu zaczęłam czytać „Jamesa” P. Everetta, szybko mnie jednak ta pozycja znużyła. Pewnie wytrzymałabym, gdybym mogła ściągnąć audiobook. Czuć jednak powiew zlewaczałego „odkręcania historii”. Co by inni powiedzieli o tej książce? – zastanawiałam się. Tylko... czy ma to jakieś znaczenie, co by powiedzieli inni?

A kinematografia oraz muzyka? Czy i tutaj nasze wybory nie są w najmniejszym stopniu dyskusyjne? Jakiś rok czy dwa lata temu obejrzeliśmy świetny film „Koma”. Czy ktoś uznałby moją aprobatę dla tego obrazu za wyraz zachwytu nad Rosją jako taką? :)

Tylko o co tutaj tak naprawdę chodzi? O OCENIANIE. OSĄDZANIE. KRYTYKOWANIE. Czy jest w tym coś złego? Nikt nie lubi być atakowany, jeżeli jednak wystawiasz swoje życie, przekonania i/lub upodobania na widok publiczny, powinieneś się liczyć z ewentualną napaścią. Być może nawet to, co czytasz (oglądasz, słuchasz) jest naprawdę denne, bylejakie, głupie, żałosne, podłe. Może. A może nie? Opinie to nie fakty. :) To, że ileś osób odrzuca panią J. K. Rowling czy panią Tokarczuk z powodu ich zapatrywań, nie oznacza, że są one kiepskimi pisarkami.

Ale chyba jednak coś w tym jest, że to, co czytasz (oglądasz, słuchasz), w pewnym stopniu świadczy o Tobie. Tylko co? Czy Twój gust czytelniczy (filmowy, muzyczny) przekłada się na racjonalną ocenę Twojej inteligencji bądź moralności? Pewnie nie. Z pewnością natomiast jest częścią Twojej osobowości.


Haniebny powrót po wcześniejszym zadeklarowaniu się, że nigdy tu już nie wrócę. :/

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (12)

Inne tematy w dziale Kultura