Karolina Nowicka Karolina Nowicka
1614
BLOG

Refleksje o wojence polsko-polskiej

Karolina Nowicka Karolina Nowicka Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 160

Setna rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości oraz towarzyszący jej wielotysięczny marsz wywołały na Salonie istną biegunkę tekstów o Polsce, polskości, obowiązkach moralnych Polaka i tym podobnych. Czy to pełne patosu, czy proste i skromne, zjadliwe i buńczuczne czy pogodne i przyjacielskie, prezentowały osobisty stosunek autorów do ojczyzny, Europy, wreszcie – całego świata, zahaczając o religię, nazistów, Żydów, homosiów, no i – jak zwykle – dzieląc społeczeństwo na „naszych” i „onych” (ulubiona polska zabawa). Przeglądałam te testy po trosze z nudów, po trosze z ciekawości, co też moi rodakom lęgnie się w główkach, szybko jednak poczułam niesmak i zarzuciłam lekturę. Nie lubię, kiedy ktoś mnie szufladkuje, przybija stempel, wrzuca do worka z tymi czy owymi, tylko dlatego, że się z nim w jakiejś kwestii nie zgadzam. Śmieszą mnie podziały na lewicę i prawicę, malowane tak grubą krechą, że stały się własną parodią. Ale cóż począć, dla jednych zawsze będę „gorszym sortem”, dla drugich nietolerancyjnym betonem. Walić to.

Co jest w życiu ważne? Każdy chyba miałby na to pytanie inną odpowiedź. Możliwe, że dla wielu ludzi ważna jest ich ojczyzna. Dla mnie ważna jest moja rodzina, wartościowi ludzie, wartościowe sprawy, przyroda, o którą chciałabym umieć dbać. Nie szukam zwady z ludźmi myślącymi inaczej, aczkolwiek często nie mogę się powstrzymać, żeby nie wykpić niektórych fobii czy uprzedzeń. Chciałabym żyć spokojnie, bez robienia sobie niepotrzebnych wrogów, ale i bez wspierania idei, które są mi obce. Jeśli dla kogoś jestem wrogiem tylko dlatego, że bardziej od Polski interesuje mnie los ginącego gatunku czy znalezienie dobrze płatnej pracy, to trudno, płakać nie będę.

Nie martwi mnie brak jedności Polaków. Przeciwnie, jestem zdania, że warto myśleć samodzielnie, zamiast iść za tłumem. Pogódźmy się z tym, iż nie znajdziemy wspólnego języka w sprawie aborcji, eutanazji, przyjęcia „uchodźców”, związków homo, Kościoła, lustracji, Lecha Wałęsy, gender, legalizacji marihuany i wielu, wielu innych kwestii. Uważam jednak, iż miejscem tych tematów są fora dyskusyjne, blogi bądź spotkania w gronie znajomych. Za patologię uważam odwieczne wojenki obyczajowe zagarniające przestrzeń publiczną. Dlatego chciałabym, żeby przynajmniej niektóre z tych spraw rozstrzygnęło referendum, będące praktycznie jedyną opcją, by poznać wolę narodu. Niech się politycy zajmą ekonomią, przemysłem, bezpieczeństwem kraju, zaś tyłki, wiarę tudzież wychowanie dziatwy pozostawią raz na zawsze w spokoju.

Miłośniczka przyrody, wierząca w Boga (po swojemu) antyklerykałka, obyczajowa liberałka. Lubię słuchać audiobooków, pisać na Salonie, rozmawiać z ludźmi w Necie. W życiu realnym jestem odludkiem, nie angażuję się społecznie, właściwie to po prostu spokojnie wegetuję, starając się jakoś uprzyjemnić sobie tę swoją marną egzystencję. Mało wiem i umiem, dlatego każdego, kto pisze sensownie i merytorycznie bardzo cenię. Z kolei wirtualne mądrale, które wiedzą jeszcze mniej ode mnie, ale za to uwielbiają kłótnie i nie stronią od ad personam, traktuję tak, jak na to zasługują.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka