Jarosław Kaczyński ruszył w Polskę (czyli w kondominium rosyjsko-niemieckie) i codziennie produkuje tyle złotych myśli, że trudno nadążyć. Większość tych złotych myśli w ogóle nie nadaje się do komentowania, co najwyżej do westchnięcia z politowaniem („Rząd kłania się Berlinowi, Komorowski chce być pod butem Rosji”, czy stawianie znaku równości między statusem prawnym mniejszości niemieckiej w Polsce i polskimi emigrantami zarobkowymi w Niemczech).
Za to na pewno do komentowania nadaje się cudowny wręcz talent Jarosława Kaczyńskiego do włażenia na grabie, które wcześniej sam położył, ale o nich zapomniał.
W Zielonej Górze Kaczyński po raz kolejny zaatakował cały polski system medialny. Mniejsza już o to, że nie ma w historii demokracji polityka, który wygrał z dziennikarzami, za to jest wiele przykładów, gdy obiektywnie lepszy polityk przegrywał wybory w starciu z gorszym, bo miał przeciwko sobie dziennikarzy (najsłynniejszy przykład to wybory prezydenckie w USA w r. 1960). Załóżmy na chwilę, że rzeczywiście są uzasadnione powody do frontalnego starcia nie tylko z przytłaczającą większością dziennikarzy, ale i z całym systemem.
Nawet przy takim założeniu dobrze jest pamiętać o tym, co się mówiło – a tym bardziej robiło – wcześniej.
Do napaści Pana Prezesa na Gazetę Wyborczą, TVN czy RMF (jako radio niemieckie…) wszyscy już chyba zdążyliśmy się przyzwyczaić i nie wsłuchujemy się w to jakoś szczególnie. Za to w Zielonej Górze nowością był atak na prasę kolorową.
Gdyby chociaż Jarosławowi Kaczyńskiemu przeszkadzało to, że prasa kolorowa pisze – zamiast o sprawach poważnych – o dupie Maryni i powoduje ogłupianie ludzi. Z taką tezą zgodziliby się chyba nawet najwięksi przeciwnicy Jarosława Kaczyńskiego i PiS-u, a co dopiero ludzie przychylni i neutralni.
Jarosław Kaczyński pisma kolorowe zaatakował jednak z zupełnie innych pozycji. Według niego „Kolorowe pisma to front obrony tego systemu. Istnieją po to, żeby nas osłabić".
Już chyba wiemy, dlaczego Jarosław Kaczyński przegrał wybory prezydenckie, a potem – on i jego partia – parlamentarne. To wywiad dla Gali tak go osłabił.
Jerzy Skoczylas
Inne tematy w dziale Polityka