rozpylaczek rozpylaczek
1098
BLOG

Polscy posłowie znowu biją rekordy skoczni

rozpylaczek rozpylaczek Polityka Obserwuj notkę 13

Tak jak wczoraj przewidywałem (mało jest tak łatwych zadań…), dyskusja przed głosowaniem nad wotum nieufności wobec ministra Arłukowicza skrzyła się od perlistych dowcipów.Takie samo bogactwo facecji przyniosła dyskusja o związkach partnerskich. Cytować wszystkich głupstw nie ma sensu. Wybrałem dwie, moim zdaniem najlepsze, po jednej z każdej z dyskusji.

Pierwsza. Posłanka Beata Kempa (Solidarna Polska) tuż przed głosowaniem poprosiła o głos w sprawie formalnej i zażądała półgodzinnej przerwy, w czasie której premier i minister Arłukowicz musieliby przyjść na zebranie macierzystego klubu posłanki i odpowiadać na pytania. Uzasadniła to tym, że w regulaminie Sejmu „nie ma takiego trybu”. Posłowie przyzwyczaili nas już do chyba wszystkich możliwych sposobów nadużywania głosu w sprawie formalnej (najbanalniejszy trik to wypowiadanie się w sprawach ściśle merytorycznych pod pozorem uzasadnienia wniosku o przerwę), ale jeszcze nigdy żaden poseł tak otwarcie nie uzasadniał swojego żądania tym, że nie ma prawnych podstaw do jego spełnienia. Proroctwa rzadko się spełniają, ale mimo to zaryzykuję twierdzenie, że to dopiero pierwszy krok na drodze do rewolucyjnej zmiany w systemie parlamentarnym (a może nawet w ogóle całym systemie prawnym). Coś na wzór Marksa do spółki z Leninem.

I druga. Posłanka PiS Krystyna Pawłowicz: „Społeczeństwo nie może fundować słodkiego życia nietrwałym, jałowym związkom osób, z których społeczeństwo nie ma żadnego pożytku, tylko ze względu na łączącą ich więź seksualną”. Zazwyczaj podawanie szczegółów z życia prywatnego polityka jest zbędne lub wręcz niestosowne, ale tym razem trzeba przypomnieć: Krystyna Pawłowicz jest niezamężna i bezdzietna.

Jerzy Skoczylas

rozpylaczek
O mnie rozpylaczek

Stoję tam, gdzie stało ZOMO, dziecko resortowe, dziadek z Wehrmachtu.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (13)

Inne tematy w dziale Polityka