W takie dni najłatwiej rozpoznać Prawdziwych Polaków. Zareagowali jak na rozkaz. Choć nikt rozkazu nie wydawał, bo nie musiał. Każdy Prawdziwy Polak sam potrafił rozpoznać, że wybiła godzina „W”. I każdy Patryota bezbłednie wiedział, jak reagować: otworzyć okna na oścież i krzyczeć na cały głos „Klęska, klęska, klęska!”
Najgłośniej krzyknął europoseł Janusz Wojciechowski: „Zmniejszenie o 28 miliardów złotych i tak już zaniżonej unijnej pomocy dla polskiej wsi, to nie porażka. To klęska!”. To pierwsze zdanie z jego bloga. A w TVN24 zabawił się dodatkowo w Sherlocka Holmesa: „Podejrzewam, że rząd celowo sprzedał polskie rolnictwo, żeby móc łatwiej negocjować politykę spójności.”
Drugie miejsce ex aequo i w znakomitym stylu zajęli Mariusz Błaszczak i Zbigniew Kuźmiuk, którzy też zatroskali się o dolę polskiej wsi. Gdybym miał talent Cezarego Gmyza albo przynajmniej Doroty Kani, próbowałbym doszukiwać się tajemnych powiązań między tą zbieżnością argumentacji. Nie mam ich talentu, więc prostolinijnie uznam, że po prostu wszyscy trzej zwrócili uwagę na oczywistą oczywistość.
Błaszczak: „Przyszłość polskiej wsi jest zagrożona. A tam, poza wielkimi metropoliami, poziom życia spada gwałtownie”. Mariusz Błaszczak nawet nie musiał przytaczać żadnych statystyk dla udokumentowania swojej tezy, bo przecież każde dziecko wie, że poziom życia na wsiach spada gwałtownie. Od 22 lat, z dwiema krótkimi przerwami, raz gdy rządził Jan Olszewski i drugi raz, gdy budowaliśwa IV RP.
Kuźmiuk: „Tusk broniąc 300 mld zł, sprzedał polską wieś”… Oj, chyba jednak pomoc Gmyza i Kani będzie niezbędna dla ustalenia czy aby na pewno Kuźmiuk i Wojciechowski napisali swoje wypracowania samodzielnie. Ale nic to, cytujmy dalej: „W tej sytuacji mówienie o jakimkolwiek sukcesie negocjacyjnym premiera Tuska jest co najmniej niestosowne”.
Mylne byłoby jednak wrażenie, że wszyscy Prawdziwi Polacy odrobili lekcję na jedno kopyto. Janina Jankowska, bardziej znana jako Sumienie Narodu, zaatakowała problem od drugiej strony: „300 miliardów i co dalej? Co powinno się zdarzyć, aby te pieniądze nie zostały zmarnowane? Aby nie poszły na nietrafione inwestycje?”
Jankowska słusznie zadaje te bolesne pytania, bo przecież każdy wie, że poprzednie dotacje unijne zostały zmarnowane, o czym trąbi cały świat. I właśnie dlatego Unia przyznała nam znowu tyle kasy, żebyśmy mogli się wykazać jeszcze większym marnotrawstwem niż przy poprzednich okazjach.
Jak na Sumienie Narodu przystało, sprawa 300 miliardów jest dla Jankowskiej tylko pretekstem do dyskusji o sprawach zasadniczych: „Czy my, zwykli obywatele, inżynierowie, lekarze, nauczyciele, dziennikarze możemy mieć na to jakiś wpływ?”
Pewnie możemy, ale na pewno nie teraz. Nie przy tym rządzie, nie przy tym Sejmie.
Po tych pytaniach zapada taka cisza, że słuchać w niej oddech Jarosława Polskęzbawa.
Jerzy Skoczylas
Inne tematy w dziale Polityka