Sabotaż reparacyjny

 Znowu powracający temat reparacji rozgrzewa wyobraźnię – zarówno tych, którym odszkodowania wojenne się należą, jak i tych, którzy już planują, jak forsę wyrwaną z niemieckiego gardła przeznaczyć na pałace, siedziby partyjne, luksusowe auta i kaprysy porąbanych polityków.

 By utrzymać temperaturę rozgrzania, organizuje się rozmaite pierdołowate wystawy, poklepywania hełmu Wehrmachtu (Woś & Jastrzębowski), filmy o „głazie” (odsyłam do Kanału Zero), a także medialne i blogerskie publikacje. Szczęśliwi i rozentuzjazmowani ochotnicy „przytulenia kasy” przedstawiają genialne – w ich mniemaniu – plany i sposoby, jak dopaść „hitlerowca” i wyrwać z gardzieli Niemiec te legendarne biliony dolarów.

 Organizują wystawy, kręcą filmy, piszą głupkowate artykuły i blogowe notki, nie mając pojęcia, że takie działania nie tylko nie przybliżają nas do uzyskania reparacji – one to wręcz uniemożliwiają. Można nawet podejrzewać, że ci, którzy rzeczywiście wiedzą, jak uzyskać zwrot mienia i odszkodowanie, celowo rozkręcili medialną akcję „Reparacje”, by zablokować jakiekolwiek realne działania.

 Bo to, że Polsce odszkodowania wojenne się należą – jest jasne. To, że Niemcy być może nawet chcieliby zapłacić – też nie jest wykluczone. Problem w tym, że z prawnego punktu widzenia jest to obecnie niemożliwe. Krótko mówiąc: chcą dać, ale nie mogą, bo Polska nie umotywowała swojego żądania w sposób formalnie prawidłowy.

Dzisiejsza notka to wstęp do kolejnych wpisów, w których wyjaśnię, na jakie odszkodowania Polska realnie może liczyć, od kogo – i dlaczego. Będzie też o tym, czemu ich jeszcze nie otrzymaliśmy i... raczej nie otrzymamy. I wreszcie – dlaczego kolejne polskie rządy wcale nie są tym tematem zainteresowane.

Notka zespołowa Kula & Karzo

Film został załączony na żądanie blogerki. Film Stanowskiego jest filmem wartym oglądnięcia, chociaż nie koresponduje z moją notką i dalszymi częściami, które będą opublikowane.  Po notkach o reparacjach będzie temat o Ślązakach i Kaszubach.  Terminu publikacji nie podam, ale będzie się działo.