Cóż takiego uczynił Michał Boni? Czym się naraził? – Gdy zrobiłem ustawę lustracyjną, on pojawił się na mównicy sejmowej, nazwał mnie idiotą i oszołomem, że mogę go podejrzewać. Parę lat później przyznał się, że był agentem. Nie przeprosił mnie, więc gdy go spotkam, dam mu w mordę – wyjaśnia Korwin-Mikke.
Cóż takiego uczynił Michał Boni? Czym się naraził? – Gdy zrobiłem ustawę lustracyjną, on pojawił się na mównicy sejmowej, nazwał mnie idiotą i oszołomem, że mogę go podejrzewać. Parę lat później przyznał się, że był agentem. Nie przeprosił mnie, więc gdy go spotkam, dam mu w mordę – wyjaśnia Korwin-Mikke.
O tym, że Janusz Korwin-Mikke spoliczkował Michała Boniego wszyscy dowiedzieli się przypadkiem. Spoliczkowaniem pochwalił się na Twitterze sam Boni.
Michał Boni @MichalBoni
Spotk.posłów do PE w MSZ:powiedziałem "dzień dobry" posłowi Korwin Mikkemu,uderzył mnie w twarz. To nie jest normalne!!
Michał Boni @MichalBoni
Spotk.posłów do PE w MSZ - po spoliczkowaniu przez Korwina- za różne rzeczy już przepraszałem,, z pokorą przyjmuję ataki! Ale jest granica!
Zgodnie z zapowiedzią spoliczkowałem właśnie p.Michała Boniego.
Zrobiłem to w miejscu dyskretnym, w saloniku MSZ, w obecności kilkunastu osób na poziomie – by oszczędzić p.Boniemu wstydu publicznego. Ku mojemu zdumieniu ta gnida, zamiast przysłać mi sekundantów żądając satysfakcji, natychmiast się tym pochwaliła!!!
Gdyby wiedział, to bym, zamiast policzkować, napluł mu w twarz…
Dla nieświadomych: jestem autorem Uchwały Lustracyjnej – która ujawniła nazwiska byłych agentów SB i UB (tych, co nadal pracowali dla bezpieki III RP, Antoni Macierewicz niestety nie ujawnił…). Po tej Uchwale p.Boni pojawił się w telewizji, publicznie mnie zbeształ, zwymyślał od ostatnich – i oświadczył, że muszę być niespełna rozumu. Po czym po kilku latach przyznał się, że agentem był – i nigdy mnie za te słowa nie przeprosił.(blog JKM)
Geneza gnidy (człowiek bez zasad)
Koniec sierpnia 1985 roku, do mieszkania przyszłej żony Michała Boniego wkracza Służba Bezpieczeństwa. – To była pierwsza noc, którą spędziłem u niej w mieszkaniu na Puławskiej, z 24 na 25 sierpnia. Rano o godzinie 7.20 weszli panowie – opowiada Boni.
Oprócz Boniego, który w 1980 r. zakładał Solidarność na polonistyce UW, później zaś redagował „Wolę”, jedną z najważniejszych gazetek konspiracyjnych, i gospodyni, przy Puławskiej była trzyletnia dziewczynka, córka przyszłej żony. Rewizja trwała kilka godzin i nie przynosiła rezultatów.
W końcu sprawa się wysypała. Przez dziecko.
– Córka przysiadła przypadkowo w jakimś miejscu. Esbek powiedział: „Na pewno tam coś jest”. Znalazł 30 nielegalnych książek. Dziwne, bo córka zapamiętała to zdarzenie doskonale. Przez wiele lat wracało do niej, jak koszmar i wina – wspomina Boni.
Wkrótce potem Michał Boni podpisuje deklarację współpracy z SB.
http://www.newsweek.pl/Kontrapunkt/michal-boni--musialem-zmierzyc-sie-ze-swoim-lekiem,8208,1,1.html
Andrzej Stankiewicz: W 1985 roku podpisuje pan zobowiązanie do współpracy a dopiero dwa lata później przychodzi do pana SB i zaprasza pana na rozmowy i wyciąga informacje. Dlatego to tyle trwało? Dlaczego dwa lata przerwy, takiego spokoju?
Michał Boni: Myślę, że to się brało z tego, że w roku 1985, kiedy zatrzymano mnie i moją przyszłą żonę, zagrożono zabraniem dziecka do milicyjnej izby dziecka i zagrożono sprawami obyczajowymi, ja podpisałem deklarację współpracy ze strachu, z lęku. Natomiast oni kompletnie nie wiedzieli o mojej działalności podziemnej.
Andrzej Stankiewicz: Nie wiedzieli kogo złapali.
Michał Boni: Nie wiedzieli kogo złapali.
Uzupełnienie 10:45
,,No cóż, tu kłamał już zupełnie bezwstydnie. Bo różnica między podpisaniem deklaracji lojalności wobec PRL, a podpisaniem zobowiązania do współpracy z SB jest fundamentalna. Pierwsze jest rodzajem zhołdowania przez komunistyczne władze, ale z niego nic nie wynika, a już na pewno na tej podstawie SB nie rejestrowała delikwenta jako swojego tajnego współpracownika. Drugie jest zgodą na donoszenie."
autor: Roman Graczyk
Link
http://wpolityce.pl/polityka/204664-michal-boni-i-jego-problem-co-najmniej-dwukrotnie-sklamal-na-swoj-temat-a-to-wiele-zmienia
– Wreszcie wykonałem swój obowiązek. Przykro mi, że sobie pobrudziłem rękę – opisywał wyraźnie dumny z siebie Janusz Korwin Mikke TVP Info. Sugerował nawet, że został do ataku sprowokowany! Jak? Michał Boni miał mu podobno powiedzieć „dzień dobry".
Jaką wartość ma człowiek, który nauczył się czytać i pisać, myślenie pozostawiając innym? (Ernst Hauschka)
Uwaga! Wszystkie ilustracje na blogu – niezależnie od sposobu ich powstania (fotografie, grafiki komputerowe, obrazy generowane sztucznie) – mają charakter wyłącznie ilustracyjny i nie przedstawiają rzeczywistych osób. Wszelkie podobieństwa do osób istniejących są przypadkowe. Autor nie przetwarza danych osobowych i nie wykorzystuje wizerunku żadnej osoby bez jej zgody. W razie wątpliwości proszę o kontakt – sporne materiały zostaną usunięte.
Osoby urażone treścią moich notek lub komentarzy proszę o kontakt karzo@mail.de Prawnicy osób urażonych po przedłożeniu pełnomocnictwa (Polska) lub Vollmacht (BRD) otrzymają wszystkie moje dane potrzebne do prowadzenia sprawy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka