Kate1 Kate1
1992
BLOG

Ambasador Bahr o mgle, katastrofie smoleńskiej i polityce

Kate1 Kate1 Polityka Obserwuj notkę 180

 

Jerzy Bahr, były ambasador Polski w Moskwie, świadek katastrofy smoleńskiej, podzielił się swoją historią w książce "Ambasador".

Fragment wywiadu Ewy Koszowskiej z WP.PL:

 

Dość dokładnie opisuje pan w książce moment katastrofy. Rzeczywiście mgła gęstniała nagle w tak szybkim tempie?

- Moje wrażenie było takie, że dzień jest ponury.
Było dość ciemnawo, więc to wszystko, całe to otoczenie, nie wyglądało optymistycznie. Natomiast nie było mgły, albo była bardzo słaba.
W bardzo krótkim czasie zrobiło się kompletnie biało.
Pamiętam, że w tym najbardziej dramatycznym momencie, gdy zdecydowaliśmy się pojechać za strażą pożarną, to poruszaliśmy się właśnie w takiej bardzo głębokiej mgle.

Kiedy się pan zorientował, że coś jest nie tak?

- Minął termin przylotu, a harmonogram pobytu delegacji prezydenckiej był bardzo napięty.
W pewnej chwili Rosjanie się nagle jakby zakołysali.
Można powiedzieć, że przysiedli z wrażenia. Jeśli naraz coś dziwnego dzieje się z całą grupą to znaczy, że coś się stało.
Normalnie ludzie się tak nie zachowują. Nagle pojawiła się też straż pożarna, która we mgle, przecinając boisko, mknęła w stronę, gdzie miał lądować samolot.
To było coś nienormalnego. Nikt nie jeździ po pasie, na którym za chwilę ma się odbyć lądowanie. Podjąłem decyzję, że jedziemy za tym wozem strażackim.

Spodziewał się pan, że zobaczy rozbity samolot?

- To, co zobaczyłem było straszliwe małe w stosunku do tego, czego oczekiwałem. Porozrzucane fragmenty samolotu, smugi dymu.
Nie było możliwości ratowania kogokolwiek. Przerażający widok.

Co w takim momencie robi ambasador. Jakie są jego zadania?


- Takiej chwili nie można porównać z żadną inną.
Ja zrelacjonowałem to, co widziałem, po czym okazało się, że nie widziałem tego, co było najważniejsze.
Byłem przerażony tym, co dostrzegłem. Potem okazało się, że główne miejsce katastrofy znajdowało się dopiero za usypanym z ziemi wałem. Tam znajdowały się szczątki z kołami, ale zobaczyłem je dopiero wieczorem z premierem Tuskiem.
Uważam, że w takim wypadku najważniejsze jest to, by zadziałały właściwe służby. Rosjanie zadziałali natychmiast.
Ja natomiast w tym pierwszym momencie nie bardzo wiedziałem, do kogo się mam zwrócić, co mam robić. Najbliżsi Polacy byli na tym "cmentarzu".
Równocześnie już szedł sygnał - mój kierowca wzywał BOR-owców tych, którzy czekali w miejscu, gdzie miała się odbyć uroczystość.

Ciąg dalszy wywiadu:

http://wiadomosci.wp.pl/title,Jerzy-Bahr-o-katastrofie-w-Smolensku-nagle-zrobilo-sie-kompletnie-bialo,wid,16029603,wiadomosc.html

 

Jednak zadziwiające jest to nagłe pojawienie się gęstej mgły.

Jeszcze jedna zagadka...

Kate1
O mnie Kate1

<script id="_wau6q4">var _wau =                <script id="_waumkc">var _wau = _wau || []; _wau.push(["dynamic", "3i6y8j7krw", "mkc", "c4302bffffff", "small"]);</script><script async src="//waust.at/d.js"></script>

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (180)

Inne tematy w dziale Polityka