"Wyniki wyborów do rad powiatów i sejmików – w których wyborcy musieli głosować, używając broszury – powinny być uznane za nieważne.
Doszło tu bowiem do uprzywilejowania PSL i dyskryminacji innych list.
Konstytucja zaś dyskryminacji zakazuje – pisze w rzeczpospolitej Janusz Sanocki, radny Rady Powiatu Nyskiego.
Oto, jak wiadomo, listy wyborcze PSL do rad powiatów i sejmików umieszczone zostały w całym kraju na pierwszej stronie zszytej broszury wyborczej.
Listy pozostałych komitetów, a zwłaszcza komitetów lokalnych, zostały wydrukowane i zszyte na dalszych stronach.
W ten sposób wyborca PSL miał o wiele łatwiejsze zadanie niż wyborca np. Komitetu Wyborczego Ligi Powiatu Nyskiego, gdyż nie musiał kartkować wielostronicowej broszury.
Sytuacja taka w sposób ewidentny narusza konstytucyjną zasadę równości wyrażoną w art. 32, gdyż różnicuje stopień trudności w procesie głosowania w zależności od miejsc poszczególnych list wyborczych.
Chodzi nie tylko o polityczne zróżnicowanie, ale również o wyborców mniej zorientowanych, niepełnosprawnych, starszych, którym łatwiej było postawić krzyżyk na pierwszej kartce i spełnić w ten sposób swój „obywatelski obowiązek".
Jest oczywiste, że każdy z komitetów wyborczych powinien mieć równe prawa w procesie wyborczym – stanowi o tym art. 32 konstytucji i ani kodeks wyborczy, ani kolejne rozporządzenia PKW określające sposób przeprowadzenia wyborów do rad powiatów i sejmików nie mogły stać w sprzeczności z tym wymogiem.
Przekładając ten konstytucyjny wymóg na praktyczne wnioski, otrzymujemy zasadę, że wyborca – niezależnie od tego, na jaką listę chciał głosować – powinien był mieć taką samą łatwość (albo trudność) w dokonaniu swojego wyboru.
Tymczasem nie miał ze względu na konieczność kartkowania broszury, by oddać głos na listę inną niż PSL."
http://www.rp.pl/artykul/16,1161573-Nie-zamiatajmy-wyborow-pod-dywan.html?p=1
W Konstytucji zresztą jest napisane wyraźnie, że głosowanie w wyborach odbywa się na KARCIE, nie na broszurze.(...)
A więc ludowcy otrzymali swój wynik niezasłużenie, chociaż nie można ich posądzać o świadome działanie w tej sprawie.
Wynik ten w żadnym stopniu nie odzwierciedla rzeczywistych preferencji wyborczych Polaków.
Tak że słuszne jest stwierdzenie, że wynik wyborów do sejmików jest ZAFAŁSZOWANY, chociaż być może nieumyślnie.
Czy naprawdę w demokratycznym państwie prawa można nad taką wpadką decydującą o uczciwości rządzenia w kraju przejść do porządku dziennego?
I, jak pisze autor artykułu- zamieść ją pod dywan?
<script id="_wau6q4">var _wau =
<script id="_waumkc">var _wau = _wau || []; _wau.push(["dynamic", "3i6y8j7krw", "mkc", "c4302bffffff", "small"]);</script><script async src="//waust.at/d.js"></script>
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka