To znaczy połowa Polaków, albo jeszcze mniej, jeśli wziąć pod uwagę, że ok 50% nigdy nie bierze udziału w wyborach.
Ale ta połowa sprawia, że PiS ma i pewnie długo jeszcze będzie miał większość wystarczającą do rządzenia.
Czytałam kilka analiz na ten temat, przytoczę fragmenty IMO najbardziej rzeczowego artykułu Jarosława Makowskiego, który powody tego niezwykłego sukcesu PiS ujął w dziewięciu punktach.
Więc punktuję za nim:
"1. Oczywiście 500+, PiS zrozumiał, że po ponad 25 latach zaciskania pasa, przyszedł czas jego luzowania. Politycznym elementem tej polityki stał się program 500 plus. Opozycja, która nie mówi, że zatrzyma program, daje PiS do ręki łatwy sposób jej dyskredytowania: jak oni, ci źli liberałowie, przyjdą do władzy, to odbiorą wam 500 plus.
2. Pieniądze z 500+ w dużym stopniu trafiły do osób, które do tej pory zazwyczaj nie głosowały.
Dziś, gdy ci Polacy stali się beneficjentami programu, prawdopodobnie przerodzili się także w lojalnych wyborców obecnego obozu władzy.
3. PiS zrozumiał, że łatwiej rządzi się poprzez strach niż miłość. Dlatego rano, w południe i wieczorem straszy – (dzięki PiS-owskim mediom) – Polaków: a to uchodźcami, a to Niemcami, a to eurokratami. Tak czy inaczej, ta polityka strachu jest, jak na razie skuteczna, bo opozycja daje się PiS szantażować.
4. PiS wykorzystuje polskie poczucie dumy, wprawdzie patriotyzm zastąpił topornym nacjonalizmem, ale jego zwolennikom to wystarcza.
5. PiS zawiązał sojusz z Kościołem, który – co dziś widać już jak na dłoni – sprzedał Dobrą Nowinę za „srebrniki”. Jest złudzeniem sądzić, że w Polsce w ramach Kościoła oficjalnego jest inny typ katolicyzmu niż ten, który służy tzw. „dobrej zmianie”.
6. PiS zarysował fundamentalny podział: europejskie lewaki kontra „normalny Polak”.
Dla partii Kaczyńskiego, wspieranego tu przez Kościół, wszystko, co Zachodnie, nowoczesne i postępowe jest symbolem zła.
7. Rządzący obóz skutecznie zarysował także inny kluczowy podział, który wciąż jeszcze się nie wypalił i ma moc mobilizowania wyborców: elity kontra lud.
Elity reprezentują stary porządek, z którym PiS walczy.
Porządek, który był niesprawiedliwy, bo dokonywał się kosztem ludu. Oto narracja władzy.
Sęk w tym, że symbolem elity politycznej jest choćby Jarosław Kaczyński... :)
8. Rządowe media. Tu nie ma zmiłuj. PiS-owskie media są po to, by walczyć z opozycją.
Nawet za cenę bankructwa finansowego i moralnego.
I w to gra PiS używając mediów publicznych jako własnej tuby propagandowej.
9. Być może najważniejsze: PiS przywraca polityce moc. Pokazuje, że polityka służy do zmiany rzeczywistości.
A to się Polakom podoba. Jasne, że czasem robi to siłowo, łamiąc prawo, reguły i obyczaje.
Ale obywatele muszę wiedzieć, że państwo, kiedy działa, jest skuteczne. I takiego państwa Polscy chcą."
Ja jeszcze dodałabym jeden punkt od siebie:
10. Epatowanie miliardami, które państwo odzyskuje od mafii, różnych kast, nieuczciwych przedsiębiorców itp.
Miliardy też przeznaczane są na np. cele społeczne.
W każdym razie słowo "miliardy" w retoryce polityków PiS pojawia się często i niewątpliwie robi wrażenie.
Komentarze