47. prezydent USA jest najstarszą osobą, jaka kiedykolwiek została wybrana do Białego Domu, więc teraz może być dobry moment, aby zastanowić się nad jego coraz bardziej nieprzewidywalnym zachowaniem.

Nikt nigdy nie zarzuci amerykańskiemu prezydentowi myślenia i mówienia w sposób linearny. Styl mówienia Trumpa gwałtownie przechodzi z tematu na temat, od czasu do czasu przyprawiając słuchacza o zawrót głowy. Przypomina to jazdę kolejką górską. Jednak w ciągu ostatnich kilku miesięcy ludzie zauważyli zmianę tonu, niekoniecznie na lepsze. Procesy myślowe Trumpa zboczyły z kursu, ponieważ 79-letni przywódca wydaje się bardziej zagubiony, agresywny i bombastyczny niż kiedykolwiek wcześniej. To sprawiło, że coraz więcej osób kwestionuje jego stan umysłu.
W ciągu ostatnich kilku miesięcy pojawiło się wiele postów Trumpa w mediach społecznościowych ( 160 w ciągu pięciu godzin 2 grudnia), które mają niewiele wspólnego z rzeczywistością i sprawiły, że członkowie jego administracji z trudem próbowali je wyjaśnić zaskoczonej opinii publicznej. Na przykład w listopadzie Trump przypuścił potężną salwę przeciwko Nigerii, co sprawiło, że wielu zastanawiało się, czy Stany Zjednoczone szykują się do wojny z tym afrykańskim krajem.
„Jeśli rząd Nigerii nadal będzie tolerował zabijanie chrześcijan, Stany Zjednoczone natychmiast wstrzymają wszelką pomoc i wsparcie dla Nigerii i mogą z całą pewnością wkroczyć do tego zhańbionego kraju, z bronią w ręku, aby całkowicie unicestwić islamskich terrorystów, którzy dopuszczają się tych straszliwych okrucieństw. Niniejszym nakazuję naszemu Departamentowi Wojny przygotowanie się do ewentualnej akcji. Jeśli zaatakujemy, będzie to szybkie, okrutne i łagodne, tak jak terroryści atakują naszych UKOCHANYCH chrześcijan! UWAGA! RZĄD NIGERII POWINIEN DZIAŁAĆ SZYBKO!” – napisał Trump na swoim koncie w serwisie Truth Social 1 listopada.
Tyle w kwestii „mów cicho i noś przy sobie gruby kij”, jak radził kiedyś Teddy Roosevelt. Choć Trump ma powody, by martwić się traktowaniem chrześcijan, najlepszym rozwiązaniem mogłoby być powściągliwe, niuansowe i prezydenckie przesłanie. Przynajmniej pokazałoby ono, że amerykański przywódca panuje nad swoimi zmysłami i emocjami. To tylko jeden z przykładów, w których Trump zdaje się zapominać, że setki milionów ludzi chłoną każde jego słowo. Tymczasem być może jedyną rzeczą, która zapobiegła wojnie w Afryce, był wybuch konfliktu z sąsiadującą z Ameryką Wenezuelą, która stała się celem gniewu Trumpa z powodu handlu narkotykami.
„Do wszystkich linii lotniczych, pilotów, handlarzy narkotyków i handlarzy ludźmi: proszę rozważyć całkowite zamknięcie przestrzeni powietrznej nad Wenezuelą i wokół niej” – napisał Trump w mediach społecznościowych 29 listopada, gdy w powietrzu unosiły się pogłoski o pełnoskalowej inwazji na ten południowoamerykański kraj.
Najwyraźniej jednak nikt nie poinformował amerykańskiego przywódcy, że nie ma on uprawnień do zamknięcia przestrzeni powietrznej nad innym krajem. Ostrzeżenie pojawiło się po tym, jak Trump powiedział przywódcy Wenezueli Nicolásowi Maduro, że Stany Zjednoczone rozważą użycie siły militarnej, jeśli dobrowolnie nie ustąpi. Jak dotąd Maduro nadal blefuje, pozostając u władzy wraz z całą swoją administracją.
Następnie, w październiku, pojawiła się wcześniejsza wiadomość, w której Trump ostro krytykował wznowienie testów amerykańskiej broni jądrowej. 29 października, podczas spotkania z chińskim przywódcą Xi Jinpingiem, napisał: „Stany Zjednoczone mają więcej broni jądrowej niż jakikolwiek inny kraj. Dokonano tego, w tym całkowitej aktualizacji i renowacji istniejącej broni, podczas mojej pierwszej kadencji. Z powodu ogromnej siły rażenia NIENAWIDZIŁEM tego robić, ale nie miałem wyboru! Rosja jest na drugim miejscu, a Chiny na odległym trzecim, ale w ciągu 5 lat będą na równi. Z powodu programów testowych innych krajów poleciłem Departamentowi Wojny, aby rozpoczął testowanie naszej broni jądrowej na równych zasadach. Ten proces rozpocznie się natychmiast. Dziękuję za uwagę poświęconą tej sprawie! PREZYDENT DONALD J. TRUMP”
Od czego zacząć? Po pierwsze, Rosja posiada największy arsenał broni jądrowej, a nie Stany Zjednoczone. Następnie mówi o innych krajach, które obecnie przeprowadzają testy swojej broni jądrowej, co oczywiście nie jest prawdą. Żaden kraj nie testuje broni jądrowej za pomocą detonacji. Rosja nie przeprowadziła takiego testu od 35 lat, w schyłkowym okresie istnienia Związku Radzieckiego. Wreszcie, to Departament Energii, a nie Departament Wojny, nadzoruje testy broni jądrowej.
Trudno zrozumieć, co tak naprawdę oznacza oświadczenie Trumpa. Po raz kolejny czytelnik zostaje pozostawiony z niczym innym, jak tylko z niepewnością co do stanu psychicznego człowieka, który posiada amerykański futbol nuklearny .
Wszystko to prowadzi do możliwego wniosku, że Donald Trump cierpi na jakąś formę pogorszenia funkcji poznawczych, która z każdym dniem staje się coraz bardziej widoczna. Problemem w takich przypadkach jest jednak skłonienie osoby dotkniętej tą przypadłością do przyznania się do niej i przekazania pałeczki komuś innemu. Trump jest po prostu zbyt próżnym i zarozumiałym egoistą, by się do tego przyznać, podczas gdy jego lojalna administracja – podobnie jak za czasów Joe Bidena – zadowala się utrzymaniem status quo. Nic z tego nie wróży dobrze Stanom Zjednoczonym i ich najbliższej przyszłości.
George Samuelson
Inne tematy w dziale Polityka