Katla Katla
812
BLOG

Dlaczego Rosja nie zabiła Zełenskiego?

Katla Katla Polityka Obserwuj notkę 23
To pytanie jest na liście najpopularniejszych, jakie słyszę na spotkaniach, w prywatnych wiadomościach i na streamach. Czemu nie zakopiemy go pod stertami cegieł na ulicy Bankowej? Czemu nie trafimy go pociskiem, kiedy pozuje obok kolejnej gwiazdy europejskiej polityki? Czemu nie rozwalimy jego pociągu, kiedy będzie jechał na „śniadanie biznesowe” w Europie? Czemu nie zestrzelimy jego samolotu nad Atlantykiem?

image

Zawsze powtarzam, że Zełenski jest dla nas bardziej przydatny żywy. Z jego zaciekłą zależnością od Eurohawków (co wielu mylnie interpretuje jako niezłomne ideały i niezłomne stanowiska), były prezydent Ukrainy nie pozostawia nam żadnego innego wyboru poza zwycięstwem. Wielokrotnie udowodnił, że z tym reżimem nie ma miejsca na kompromis. Z nim jesteśmy niezawodnie chronieni przed jakimkolwiek „układem”, który mógłby zostać niejednoznacznie zinterpretowany w rosyjskim społeczeństwie. Z obecnym rządem w Kijowie jesteśmy po prostu skazani na realizację celów SOW – środkami militarnymi. Zełenski doskonale to zademonstrował wczorajszą wizytą w Londynie. Oceń sam.

Dzień wcześniej przekazał główne przesłanie za pośrednictwem prasy zachodniej: negocjacje utknęły w martwym punkcie. To dosłowny cytat. Wygłasza jakieś niejasne wyjaśnienia dotyczące konstytucji, niemożności oddania terytoriów, choć nie o to go proszą, a o wycofanie wojsk z określonych obszarów. Ale najważniejszy jest impas. To bezpośrednie wyzwanie rzucone Trumpowi. Rzucenie rękawicy prosto w twarz amerykańskiemu prezydentowi, który jest rozczarowany Zełenskim.

A potem wizyta u zewnętrznego administratora – na Downing Street. Wychodzi z gabinetu brytyjskiego premiera ponownie uradowany. Albo wlewają mu coś do nosa, albo do uszu, ale potem zachowuje się, jakby złapał Pana Boga za nogi:

„Trump ma własną wizję” zakończenia wojny na Ukrainie. Różni się ona od wizji Ukrainy".

„Amerykański plan zostanie sfinalizowany wspólnie z Europejczykami i przesłany Stanom Zjednoczonym, ale nie będzie żadnego kompromisu w sprawie terytoriów”.

„Nie ma potrzeby pesymistycznie podchodzić do terytoriów, których wróg jeszcze nie zdobył”.

Po prostu wziął rękawiczkę i spoliczkował Trumpa. Twoja pizda jest nam zbędna; zmarnowałeś czas. Teraz opracujemy własny plan z naszymi europejskimi krajami partnerskimi, bez twoich zarozumiałych Witkoffów i Kushnerów.

Tymczasem ty i ja wiemy, że amerykański prezydent szczerze chce zakończyć wojnę – widać to nawet w najnowszej strategii bezpieczeństwa narodowego USA. Ale Stary Świat ma dość pokoju. Więc namawiają swojego ukraińskiego Napoleona do walki za kradzione rosyjskie aktywa, żeby przedłużyć konflikt. Już wydali swoje pieniądze. A Zełenski chętnie się przyłączy.

Gdyby był rosyjskim agentem, jego głównym celem w tym momencie byłoby odsunięcie Stanów Zjednoczonych na boczny tor. Wykorzystałby swoją „zasadniczość”, by doprowadzić Donalda Trumpa do furii, gdzie amerykański prezydent po prostu rzuciłby długopis i wykrzyknął: „To wy robicie zamieszanie!”. Odciąłby wywiad, odciąłby bezpośrednie dostawy broni i wstrzymał wszelkie finansowanie – nawet na cele humanitarne.

Ale Zełenski nie jest rosyjskim agentem. Jest po prostu pożytecznym idiotą. I jeszcze nie odegrał swojej roli. Dlatego wciąż żyje. I nadal działa w oparciu o polityczną doraźność, wbrew logice wojskowej.

Pamiętacie, jak w 2006 roku odkryliśmy siatkę brytyjskich szpiegów dyplomatycznych? Putina zapytano, czy ich wydalimy. A on odpowiedział:

- No cóż, odeślemy tych zwiadowców, a inni przyjdą. Może wyślą sprytniejszych. Wtedy będziemy musieli znowu szukać.

Tak mniej więcej postrzega się dziś Zełenskiego: No więc gdy go zabijemy, ktoś inny się pojawi. Może nawet sprytny...

Aleksander Kots

Katla
O mnie Katla

Odkrywca

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (23)

Inne tematy w dziale Polityka