kierdel kierdel
174
BLOG

Nie mylmy hipokryzji z trockizmem – odpowiadam Xieciuluce

kierdel kierdel Polityka Obserwuj notkę 1

Na swoim blogu Xiazeluca rozwodzi się nad trockizmem, a głównie nad jedną jego cechą - "dialektyką materialistyczną". W ujęciu trockistów jest to eufemistyczne określenie hipokryzji, pozwalającej uzasadnić praktycznie każde postępowanie. Xiazeluca podaje współczesne przykłady zachowania, które uznaje za trockistowskie. Jego zdaniem, wprowadzane w stolicy bus-pasów przez panią prezydent HGW, a jednocześnie łamanie przez nią przepisów drogowych, jest właśnie trockizmem.

Kiedy to przeczytałem, przypomniał mi się stary dowcip, o którym pozwoliłem sobie wspomnieć Xieciuluce. Oto on:

Milicjant pyta profesora,: co to jest logika? Profesor odpowiada:
- Logika to umiejętność wyciągania wniosków. Na przyklad... Ma pan może akwarium?
- Tak - odpowiada milicjant.
- Pewnie kupił pan to akwarium, żeby ucieszyć dzieci?
- Tak.
- Czyli ma pan żonę, prawda?
- No oczywiście.
- To znaczy, że lubi pan kobiety?
- No tak, lubię.
- No widzi pan, z faktu, że ma pan akwarium, wypływa logiczny wniosek, że nie jest pan pedałem.
- Rozumiem! - odpowiada uradowany milicjant.
Po jakimś czasie rozmawia z młodszym kolegą i chce mu zaimponować.
- Wiesz, co to jest logika? - zadaje mu pytanie.
- Nie mam pojęcia - odpowiada tamten.
- No to ja ci wytłumaczę. Masz akwarium?
- Nie mam.
- To znaczy, że jesteś pedałem.


Xiazeluca miał zastrzeżenia do tej analogii - dość odległej, przyznaję - dlatego postaram się ją tutaj uzasadnić. Zacznijmy od rozebrania zacytowanego dowcipu na czynniki pierwsze. Z faktu, że milicjant ma akwarium, profesor wyciągnął wniosek, iż lubi on kobiety, a więc jest heteroseksualny. Milicjant odwrócił rozumowanie i z faktu, że drugi milicjant nie ma akwarium, wyciągnął wniosek, iż tamten jest pedałem. Na czym polega śmieszność kawału? Otóż milicjant popełnił błąd logiczny myląc warunek wystarczający z warunkiem koniecznym. Posiadanie akwarium jest warunkiem wystarczającym na bycie osobą heteroseksualną, ale nie jest warunkiem koniecznym. To znaczy, w rzeczywistości nie trzeba mieć akwarium, żeby nie być pedałem.

Dokładnie ten sam błąd występuje w tekście Xiecialuci o trockistach. Zgoda, tzw. "podejście dialektyczne" jest standardowym sposobem postępowania trockistów. Jeśli ktoś tego podejścia nie stosuje, z pewnością trockistą nie jest  (mamy tu do czynienia z warunkiem wystarczającym). Tyle tylko, że słowo"dialektyka" można w większości wypadków zastąpić słowem "hipokryzja". A z hipokryzją jest już gorzej, bo - jak oceniam na oko - jakieś 90 procent ludzi (i 99 procent polityków) to hipokryci. Hipokrytami są nie tylko trockiści. Czyli, "niebycie hipokrytą" nie jest warunkiem koniecznym "niebycia trockistą".

Postępowanie pani HGW jest hipokryzją, ale trockizmem - niekoniecznie. No, chyba że zgodzimy się, iż brak akwarium w mieszkaniu świadczy o homoseksualiżmie jego lokatora ;)

Gdyby przyjąć opisaną w tekście metodykę określania co jest trockizmem, a co nie, to można by dojść do ciekawych wniosków. Przyjrzyjmy się np. zdaniom napisanym przez Xiecialuce: trockiści głośno domagają się praw i wolności dla określonych grup. Równie głośno protestują przeciwko takim samym prawom i wolnościom dla innych określonych grup. To fakt, przyznaję. Ale czy tylko trockiści? Jeśli tylko oni, to ci, którzy domagają się całkowitej swobody działania IPN-u (jakoby w imię niekrępowania badań naukowych), a krytykują i domagają się ograniczenia (bądź zlikwidowania) Żydowskiego Instytutu Historycznego, to trockiści! Ja bym się aż tak daleko nie posunął... ;)

No a politycy? Praktycznie wszyscy prezydenci USA głośno krytykują brak demokracji w różnych krajach, niektórzy nawet rozpoczynają interwencje zbrojne w imię przywracania demokracji, a jednocześnie przymykają oczy na łamanie praw człowieka w innych państwach. Toż to trockizm jak cholera! Albo taki Winston Churchill: zwalczał jeden reżim totalitarny (nazistowski) wchodząc w sojusz z równie, albo i bardziej opresyjnym reżimem bolszewickim. Czyżby Churchill był trockistą czystej wody?...  ;)

Jakby tak się przyjrzeć dokładnie, to - zgodnie z kryteriami Xiecialuci - nie ma innych polityków niż trockiści. Tak to zresztą napisał sam Xiazeluca: synonimem trockisty jest polityk. Można by się z tym zgodzić tylko wtedy, gdyby zastąpić dotychczas używane w takim kontekście słowo "hipokryta" słowem "trockista". Po co jednak zmieniać znaczenie słów? Do tej pory słowo "trockista" było sformułowaniem o wiele mniej ogólnym: aby nim być, oprócz hipokryzji trzeba było mieć jeszcze kilka innych cech. Jakich - nie będę tu wymieniać; jak ktoś nie wie, może je łatwo wyszukać w sieci.

Mam nadzieję, że teraz wszystko już wyjaśniłem. Jeśli nie, to przepraszam - prościej już nie potrafię. Dlatego z mojej strony dyskusję uważam za zamkniętą.

kierdel
O mnie kierdel

Sześć praw kierdela o dyskusjach w internecie: 1. Gdy rozum śpi, budzą się wyzwiska. 2. Trollem się nie jest; trollem się bywa. 3. Im mniej argumentów na poparcie jakiejś tezy, tym bardziej jest ona „oczywista”. 4. Obiektywny tekst to taki, którego wymowa jest zgodna z własnymi poglądami. 5. Dyskusja jest tym bardziej zawzięta, im mniej istotny jest jej temat. 6. Trzecie prawo dynamiki Newtona w ujęciu internetowym: każdy sensowny tekst wywołuje bezsensowny krytycyzm, a stopień bezsensowności krytyki jest równy stopniowi sensowności tekstu.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka