Powódź mamy chyba już za sobą. Wały wytrzymały, a tam, gdzie było większe zagrożenie, całkiem sprawnie działały służby publiczne. Skończyło się na paru podtopieniach, kilka osób musiało na noc czy dwie opuścić swojej domostwa... Oczywiście, dla tych ludzi to nic miłego, ale w naszym kraju takie zdarzenia to jednak normalka. Praktycznie co roku mamy takie sytuacje.
A mogło być tak pięknie. Gdzieś puściłyby wały, straż pożarna się pogubiła, zalałoby jakieś spore miasto... Wtedy można by grzmieć na antynarodowy reżim Tuska, który dopuścił się był zbrodniczych zaniedbań. Pan Prezes, który przecież – oczywiście wyłącznie dla dobra kraju – przerwał kampanię wyborczą, aby sprawdzić stan zabezpieczeń, osobiście pokazywałby miejsca, gdzie nastąpiły zaniedbania, oraz inne, gdzie wręcz dopuszczono się przestępstw! A tu nic takiego na większą skalę nie miało miejsca, niestety. Nie ma do czego się przyczepić.
I cała ta powódź na nic...
Jeżeli ktoś zechce umieścić tu jakiś komentarz z inwektywami pod moim adresem – proszę bardzo; nie mam zamiaru go kasować. Wszyscy rozsądni ludzie wiedzą, że wyzwiska o wiele więcej mówią o tym, kto je rzuca, niż o obiekcie jego ataku. Nie zamierzam jednak wdawać się w polemiki z osobami, których poziom uważam za żenujący.
Sześć praw kierdela o dyskusjach w internecie: 1. Gdy rozum śpi, budzą się wyzwiska. 2. Trollem się nie jest; trollem się bywa. 3. Im mniej argumentów na poparcie jakiejś tezy, tym bardziej jest ona „oczywista”. 4. Obiektywny tekst to taki, którego wymowa jest zgodna z własnymi poglądami. 5. Dyskusja jest tym bardziej zawzięta, im mniej istotny jest jej temat. 6. Trzecie prawo dynamiki Newtona w ujęciu internetowym: każdy sensowny tekst wywołuje bezsensowny krytycyzm, a stopień bezsensowności krytyki jest równy stopniowi sensowności tekstu.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka