No to nareszcie je mamy! Znaczy, fale grawitacyjne... Co prawda, ich istnienie przewidział już sam Einstein rozważając aspekty swojej ogólnej teorii względności, ale wówczas była to tylko hipoteza. Bardzo silną przesłankę przemawiającą za ich istnieniem zaprezentowali R.A. Hulse i J.H. Taylor, Jr. analizując zmiany okresu orbitalnego podwójnego pulsara PSR B1913+16 (co zapewniło im Nagrodę Nobla w 1993 roku), ale jednak był to jedynie dowód pośredni. Samych fal wtedy jeszcze nie zaobserwowano, choć co do ich istnienia nie było już właściwie żadnych wątpliwości. Niemniej, przypominało to sytuację z jakąś piękną dziewczyną: znajomi wiele o niej opowiadają, zachwalają jej urodę, lecz my jej jeszcze nigdy nie widzieliśmy, a tym bardziej nie mogliśmy jej dotknąć... ;)
No, ale wreszcie udało się położyć łapę na tych falach! 14 września ubiegłego roku zespół analizujący dane z detektora fal grawitacyjnych LIGO zarejestrował impuls, który idealnie pasował do symulowanego sygnału, jaki powinny wysłać dwie zlewające się czarne dziury o masach odpowiednio około 36 i około 29 mas Słońca, znajdujących się w odległości około 400 megaparseków od nas.
(Źródło: Phys. Rev. Letters)
Poziom sygnału wyraźnie przekraczał poziom szumu instrumentalnego, tak więc odkrycie można uznać za pewne. Odkrywcy opublikowali już artykuł opisujący swe badania na stronie czasopisma Physical Review Letters, a redakcja, uznając ogromną rangę doniesienia, zezwoliła na swobodny do niego dostęp (zwykle dostęp do artykułów w PRL – ale ten skrót nam się kojarzy! – jest płatny). Tekst można przeczytać tutaj. A jeśli kogoś odstraszają formuły matematyczne i fachowy żargon, jego omówienie i konsekwencje można znaleźć tutaj
Odkrycie dokonane przez zespół LIGO ma, oprócz bezpośredniego zarejestrowania fal grawitacyjnych, jeszcze jedną, bardzo ważną konsekwencję: otóż dowodzi ono istnienia czarnych dziur o masach wynoszących kilkadziesiąt mas Słońca. Być może dla zawodowych astrofizyków nie jest to aż tak istotne, gdyż oni od dawna o tym wiedzieli, ale powinno przekonać osoby „stojące z boku”, czasem powątpiewające w realność takich obiektów.
Komentarze