Poseł na "P" wrócił do działalności publicznej na życzenie Bronisława Komorowskiego. Ma pomóc przy jego słabnącej kampanii wyborczej, jak podaje Polska The Times. Prezydencki kandydat Platformy Obywatelskiej powołuje się na swoje pochodzenie arystokratyczne. Nie jest to może najlepsza arystokracja, ale starczy, żeby działała zasada "noblesse oblige". Próbuję sobie wyobrazić, jak przodkowie Bronisława hr. Komorowskiego potraktowaliby osobnika, który na proszony obiad przychodzi z własnym świńskim ryjem. Do salonu wkracza z penisem w ręku. W ogrodach pałacowych pociąga z butelki. Na pewno kazaliby pachołkom wyrzucić go za drzwi.
Poseł na "P" jak żaden inny polityk w Polsce starał się poniżyć urząd prezydenta. Ten sam urząd, o który ubiega się dzisiaj Komorowski. Jeśli wygra wybory, to czego możemy spodziewać się w pałacu prezydenckim przy Krakowskim Przedmieściu ? Obchodów - excuse le mot - Dnia Chuja razem z feministkami? Ryjów na rautach? Chlania w krzakach? Rzecz jasna w ramach postpolitycznego happeningu, gdy przyjdzie taka potrzeba, bo przecież poseł na "P" działał na trzeźwo i z wyrachowania.
Powyższe przypuszczenia o pokalaniu rezydencji naszego prezydenta jeszcze kilka dni temu wydawałyby mi się przesadne i krzywdzące dla kandydata PO. Jednak po występach jego zwolenników w pałacu królewskim w Łazienkach stają się dość prawdopodobne. Okazało się, że Bronisław Komorowski potafi zlekceważyć rangę historycznej przestrzeni publicznej, jeśli uzna, że to mu się opłaci. Zapomnieć dla korzyści o dobrym stylu i smaku. A w najgorszym wypadku może sprawić, że również samo państwo stanie się słowem na "p".
Jeśli pan hrabia odprawi posła na "P" tam, gdzie jest jego miejsce zwrócę honor uznając, że moje obawy były rzeczywiście przesadne i krzywdzące.
W TVP Kultura występuję w talk show o ideach "Tanie Dranie: Kłopotowski/Moroz komentują świat. Poniedziałki ok. 22.00
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka