Jaroslaw Kaczyński może odetchnąć z ulgą. Przegrał wybory prezydenckie. Przegrał na tyle mało, że zdobył szansę zostania premierem po parlamentarnych. Ten etap planu został wykonany. W środku nocy wydawało się, że jednak spełni się koszmar, że wpadnie do złotej pułapki, kiedy cząstkowe wyniki z PKW wskazywały na jego zwycięstwo.
Zamknięty w pałacu, pozbawiony bezpośredniego wpływu na swą partię, ścigany nienawiścią najbardziej wplywowych środowisk elitarnych, skazany logiką walki politycznej na bojkotowanie prac rządu, aby zapobiec zwycięstwu PO w wyborach parlamentarnych - taki prezydent Jarosław Kaczyński stałby się celem .... nie chcę kończyć zdania.
Prezes PiS nie nadaje się na ojca narodu. Natomiast jako szef największej partii opozycyjnej będzie rozliczał rząd bez jawnego podstawiania nogi premierowi, czym byłoby jego prezydenckie weto. Dzięki temu może dalej pozytywnie zmieniać nie tylko swój wizerunek, ale również samego siebie i zasady własnej gry politycznej na mniej agresywne. Tworzyć koalicjantów dla przyszłego rządu.
Rozkład poparcia dla obu kandydatów potwierdza, że Polska jest podzielona na zachodnią i wschodnią. Transmisje telewizyjne wieczoru wyborczego pokazały, że jest to podział nie tylko cywilizacyjny, lecz także kulturowy. BIegnie nie tylko przez terytorium kraju, lecz również grupy społeczne. W pewnych wypadkach biegnie nawet przez jednostki. (Sam jestem taką jednostką podzieloną, jakimś Kosmo-Polakiem.) Starczyło popatrzeć na większość twarzy i sposób bycia w obu obozach politycznych, porównać styl TVN i TVP. Rysuje się podział niebezpieczny. Polska nowoczesna jest po stronie PO.
W poprzednim wpisie wspominałem o groźbie powtórki z rozbiorów przez roztopienie kraju na niemiecką i rosyjską strefy wpływów pod patronatem Unii Europejskiej. Chyba jednak wyraziłem się niedość jasno. Nie spodziewam się zmian terytorialnych, chociaż i tego nie można wykluczyć. W dzisiejszych czasach podmiot zagraniczny nie musi mieć władzy administracyjnej nad terytorium, żeby czerpać zeń korzyści materialne ze szkodą dla większości mieszkańców - niech to będzie definicją zaboru i kolonializmu. W dzisiejszych czasach wystarcza handel, kontrola obrotów finansowych i "soft power", czyli kultura i obyczaj. Tudzież agenci wpływu.
Kaczyński podkreśla, że Polska jest jedna i solidarna, jedna terytorialnie i solidarna społecznie. Widzi niebezpieczeństwo i stara mu się zapobiec przez wzmacnianie "Wschodu" i tradycji. Jednak musi mieć program także dla tej drugiej strony, dla Polski nowoczesnej. Przekonać Polaków wiwatujących prezydentowi Komorowskiemu w szklanym gmachu Focus, że tradycyjny wschód może być pożyteczną kotwicą dla ich kreatywności. Że dzięki zakotwiczeniu na solidnym gruncie Polak nowoczesny może utrzymać się na morzu globalizacji. Jarosław Kaczyński musi więc wypracować sposoby współżycia obu tych Polsk, jeśli ma być jedna.
W TVP Kultura występuję w talk show o ideach "Tanie Dranie: Kłopotowski/Moroz komentują świat. Poniedziałki ok. 22.00
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka