Minister Sikorski ma wiele racji wyjaśniając w dzisiejszej Rzeczpospolitej założenia polityki zagranicznej rządu. Nie należy postępować powyżej swych możliwości ani wbrew polityce zachodnich sojuszników, którzy pragną dobrych stosunków z Rosją. Jednak mówi również, że Polska jest silna i bezpieczna dzięki wtopieniu w struktury Zachodu dziwiąc się, czemu opozycja twierdzi, że grożą nam rozbiory albo kondominium niemiecko-rosyjskie.
Jeśli dobrze rozumiem opozycję, nie chodzi jej o rozbiór terytorialny kraju, choć niczego nie można wykluczać w tak zmiennym regionie, jak Europa Środowa. Gdyby ktoś powiedział w 1938 roku, po traktacie monachijskim uznającym mocarstwową pozycję Tysiącletniej Rzeszy - że za 10 lat Niemcy zostaną rozebrane na cztery strefy okupacyjne a piąta strefa przypadnie na stałe słabej Polsce jako zabór, zostałby wyśmiany. Albo kto pamięta nastrój roku 1982 w pierwszych miesiącach stanu wojennego? Gdyby ktoś twierdził wtedy, że za 10 lat ZSRR sam się rozwiąże rozpuszczając imperium, to słusznie zostałby posłany do szpitala psychiatrycznego nie w ramach represji politycznej, ale z troski o zdrowie.
Żyjemy w bardzo dynamicznym miejscu świata. Owszem, minęła epoka wojen w Europie, nawet środkowej, więc rozbiory terytorium już chyba nam nie grożą. Od armii ważniejsza jest gospodarka.
Jeśli jednak dobrze rozumiem opozycję, w lęku przed rozbiorami bardziej chodzi teraz o rozbiór właśnie gospodarki i utratę kontroli nad obiegiem pieniądza. Sam minister Sikorski jeszcze w rządzie PIS, nazwał gazociąg Nordstream "rurociągiem Ribbentrop-Mołotow" czyniąc aluzję do paktu mającego stworzyć tutaj kondominium sąsiadów. Teraz rząd Polski godzi się na dziwnie długoterminową umowę z Rosją na dostawy gazu - poczym skraca jej termin o 15 lat bo kapitał niemiecki i amerykański także chce robić w Polsce gazowe interesy, jak szczerze przyznaje wicepremier Pawlak. To kto tutaj rządzi? Chyba nie Polacy, ale zagraniczny kapitał.
80 procent banków działających w Polsce jest w obcych rękach a większość prasy należy do Niemców. Banki i media, krew gospodarki i świadomość zbiorowa wymknęły się Polakom spod pełnej kontroli. To nie zawsze jest złe. Brytyjski udziałowiec większościowy w dzienniku Rzeczpospolita właśnie zapowiedział, że będzie bronił dziennika wobec zakus na wolność słowa - w sądach polskich i europejskich. Chodzi tu o próbę przejęcia Rzeczpospolitej przez obecny rząd. I oto Brytyjczycy będą bronili wolności słowa w Polsce przed polskim rządem, który chce wolność stłumić. A co to przypomina? Rosyjskie gwarancje ustrojowe dla złotej wolności w Polsce przed rozbiorami.
Rozbiory dziś wyglądają inaczej, niż w XVIII wieku. To tylko hasło na rezygnację z samodzielnego urządzania kraju i przejęcie tej prerogatywy przez obcą biurokrację państwową wtedy a ponadnarodową i gospodarczą dzisiaj. Często zresztą dla dobra miejscowej ludności, ale tylko kiedy to nie szkodzi interesom zagranicznej metropolii.
Jasne, że szef dyplmacji nie może mówić tego, co myśli, ale tylko to, co należy w danej chwili powiedzieć. A co na prawdę myśli się dzisiaj w MSZ? Na półpublicznym spotkaniu zapytałem pewnego bardzo wysokiego urzędnika resortu, jak postąpiłby na miejscu ministra Becka, kiedy w roku 1939 dostał od Niemiec propozycję sojuszu i prowadzenia wspólnej wojny z ZSRR? Św. pamięci profesor historii Paweł Wieczorkiewicz twierdził bowiem, że byłoby to lepsze dla Polski, gwarantując pokonanie Stalina, upadek komunizmu i bezpieczeństwo sojusznika u boku hegemona Europy, Hitlera. Alternatywą była "polityka honoru" Becka, ktora sprowadziła największą katastrofę w naszych dziejach - ruinę kraju, okupację niemiecką, 6 milinów zabitych, półokupację sowiecką i setki tysięcy zabitych lub udręczonych patriotów i "wrogów klasowych" przez 50 lat komunizmu.
Bardzo wysoki urzędnik MSZ uchylił się od odpowiedzi na pytanie o sojusz z III Rzeszą. Wnioskuję stąd, że szczera odpowiedź byłaby skandaliczna, wbrew dzisiejszej politpoprawności. To tylko moj domysł, spekulacja, ale prawdopodbnie wybrałby Hitlera. Tak jak dzisiaj Radosław Sikorski odrzuca "politykę honoru" Becka na rzecz uległości wobec silniejszych sąsiadów. Nie dziwię się więc, że pracują w tym samym resorcie i wcale nie wykluczone, że dla dobra Polski.
W TVP Kultura występuję w talk show o ideach "Tanie Dranie: Kłopotowski/Moroz komentują świat. Poniedziałki ok. 22.00
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka