Rozprawa Jarosława Kaczyńskiego z Ludwikiem Dornem przy pomocy problemów rodzinnych byłego przyjaciela politycznego i prywatnego przekracza moje granice wyrozumiałości kaczoliberała nowojorskiego dla dużego Kaczora. Są rzeczy, których się nie robi. Nie pozwala na nie dobry smak. Nie pozwala zdrowy rozsądek. Nie pozwala instynkt samozachowawczy.
Pamiętamy cierpkie słowa Jarosława Kaczyńskiego pod adresem Marka Jurka, który uparł się na poszerzenie zakazu aborcji. Prezes PiS wyszydził go i słusznie. Marek Jurek zachował się naiwnie jak antypolityk. A teraz Kaczyński, ten oberpolityk publicznie wylicza Dornowi alimenty, gdyż … posiada wrażliwy system moralny, wręcz chrześcijański. Czy taki sam, jak Marka Jurka, który z tego powodu popełnił polityczne samobójstwo?
Jaki przekaz podaje prezes PiS dla współpracowników? Przeciwko wam użyję wszystkiego, kiedy tylko przestaniecie być mi potrzebni. Niech się ma na baczności każdy, kto chce współpracować z Jarosławem Kaczyńskim.
List pani Dorn w dzisiejszym Dzienniku wyjaśnia sprawę na korzyść dla Ludwika Dorna i wskazuje miejsce prezesowi PiS.
Tyle złych wiadomości. Dobra jest taka, że ruch Polska XXI nabiera rozmachu i na scenę polityczną wkracza Rafał Dutkiewicz. Nie wiadomo, co z tego wyjdzie, ale przynajmniej jest promyk nadziei.
W TVP Kultura występuję w talk show o ideach "Tanie Dranie: Kłopotowski/Moroz komentują świat. Poniedziałki ok. 22.00
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka